Ot Mospanie kiepskie życie!
A co prawda to nie grzech,
Zawsze, wszędzie, jawnie, skrycie
Lament gęsty, rzadki śmiech.
Acz w organki szczęścia miech
Zadmie czasem o swym świcie,
Ledwie słońce stanie w szczycie,
Już zaczyna słabnąć dech.
A im daléj już z południa,
Coraz mroźniéj jak śród grudnia,
Coraz słabszy życia kwiat,
Aż nareszcie bulknie studnia
I już na dnie stary grat,...
Ot Mospanie kiep ten świat!