Ech, Ignacy, Ignacy!

I na co ci, Ignacy,
i na co ci to?
Wszyscyśmy są Polacy,
jedno kopyto;
wadzić się było nie trza,
psować w sejmie powietrza,
bo teraz co? wiadomo: głowę ci zmyto.

W ogóle, panie święty,
pozycyja licha:
skrzeczy "Express", to znowu
głos Zaćwilicha;
stoi ta banda w sejmie,
żaden czapki nie zdejmie,
ciastka jedzą, rajcują, czysta komika.

- Poza sejmem - powiadasz
- gadać nie mogę.
- Nie chcesz, to i nie trzeba,
krzyżyk na drogę.

Choć przy ciastkach, kawusi
byłoby to milusiej:
dwie pół czarnej, dwa pączki - rzeczy niedrogie.

Gęśliczki sanacyjne,
gęśliczki małe,
kończcie tedy z triumfem
śliczny kawałek;
przez kapryśne zakręty
zmierzajcie do puenty:
W Polsce jest trzech marszałków, jeden Marszałek.

Czytaj dalej: Pieśń o żołnierzach z Westerplatte - Konstanty Ildefons Gałczyński