Miron Białoszewski jest znany jako wybitny poeta, twórca poezji lingwistycznej, ale w jego dorobku znalazło się miejsce także na prozę. Jej przykładem jest „Pamiętnik z powstania warszawskiego”, który stanowi zapis przeżyć autora właśnie z okresu trwania w Warszawie powstania warszawskiego.
Miron Białoszewski nie walczył w powstaniu i przeżył je jako cywil, mimo iż w pewnym momencie rozważał dołączenie do Armii Krajowej; nie udało mu się to. Jego opis tego okrutnego konfliktu zbrojnego w całości jest zatem perspektywą cywila — człowieka, który nie bierze bezpośredniego udziału w walkach, ale które oczywiście miały bezpośredni wpływ na jego życie.
Podczas powstania ludność Warszawy podzieliła się na walczących i na cywilów. Ci pierwsi stawiali zbrojny opór przeciwko Niemcom, ci drudzy próbowali przetrwać. Cywile jednak niejednokrotnie wspierali powstańców, przykładowo budując barykady, chroniąc ich, lecząć i pomagając na każdy możliwy sposób. W ten sposób stanowili oni dla powstańców cenne wsparcie i zaplecze.
Przeżycie cywila nie było jednak tym samym, co przeżycie walczącego powstańca. Ujawniają to właśnie zapiski i wspomnienia Białoszewskiego. Przede wszystkim głównym celem ludności cywilnej nie były działania zbrojne wymierzone w okupanta, a raczej przeżycie. Było to niezwykle trudne w ogniu walk — wśród nalotów, czołgów i miotaczy ognia. Miasto stopniowo obracało się w ruinę; zatem nie było gdzie się ukryć; jedynym bezpiecznym schronieniem podczas nalotów były piwnice. Szybko zapełniały się one ludźmi, a warunki w nich stawały się coraz gorsze, przykładowo ze względu na panujące w mieście upały. Cywile zmagali się też z brakiem jedzenia i wody. W piwnicach musieli zachowywać się cicho, by nie zdradzić okupantowi swojego położenia.
Białoszewski jako cywil patrzył na powstanie inaczej niż walczący. On przede wszystkim widział zagładę swojego rodzinnego miasta. Budynki były dla niego dziełami sztuki architektonicznej, które obrócono w ruinę. Poszczególne ulice i domy to dla niego też nie punkty strategiczne, lecz miejsca, przy których on sam mieszkał, gdzie mieszkała jego rodzina i znajomi. Wiązały się one dla niego ze wspomnieniami z codziennego, przedwojennego i normalnego życia. Ich rujnowanie miało zatem dla niego zupełnie inny odbiór emocjonalny. Podobnie rzecz ma się z dzielnicami, które odchodziły w zapomnienie, a w których Białoszewski spędził część swojego życia. Po powstaniu musiał Warszawę opuścić, ale wrócił do niej już w lutym 1945 roku.
Spojrzenie cywila pozwala także na swoiste odbrązowienie i demitologizację powstania. Autor pokazał bowiem, że nie jest ono jedynie tragiczną opowieścią o poświęceniu i bohaterstwie walczących. Za tym wszystkim rozgrywał się dramat ludności cywilnej walczącej o przetrwanie, zmagającej się z niezwykle trudnymi warunkami panującymi wówczas w Warszawie, a jednocześnie pomagającej powstańcom na różne sposoby. Białoszewski jednak unikał oceniania, czy powstanie powinno lub nie powinno wybuchnąć. On jedynie ukazywał to, z czym przyszło mu się zmagać, kiedy Niemcy z powodu powstania postanowili obrócić jego rodzinne miasto w gruzy. Ukazał to przez pryzmat osobistych przeżyć, emocji, a także doświadczeń.
Aktualizacja: 2025-12-09 19:44:28.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.