Księga – interpretacja

Autorka opracowania: dr Aleksandra Smusz. Redakcja: Aleksandra Sędłakowska.
Autor Bruno Schulz

Opowiadanie „Księga” Brunona Schulza pochodzi z wydanego w 1937 roku tomu „Sanatorium pod Klepsydrą” i przedstawia opis tytułowego motywu, zwanego także Autentykiem. Bohater-narrator o imieniu Józef uważa Księgę za pierwotny tekst o świecie, służący do generowania nieskończenie wielu znaczeń. Najpierw odkrywa ją w foliale handlowym znajdującym się na biurku ojca, później zaś w szpargale wykorzystywanym przez Adelę do pakowania żywności. Dzieło można interpretować na wiele sposobów, stąd jak wiele utworów Schulza pozostaje ono obiektem zainteresowań współczesnych czytelników.

Spis treści

Księga – interpretacja podstawowa

Informacje wstępne

„Księga” Brunona Schulza pochodzi z tomu „Sanatorium pod Klepsydrą”, wydanego w 1937 roku. Opowiadanie przedstawia tytułowy motyw, kluczowy dla rozumienia całego zbioru. Bohaterem i narratorem jest Józef, który wspomina swoje dzieciństwo i poszukiwanie Księgi, nazywanej także Autentykiem, będącej pierwotnym tekstem o świecie, inspirującym człowieka do twórczości. Raz jawi się ona jako foliał handlowy ojca, kiedy indziej jako szpargał. Mimo to posiada dla niego nieskończoną wartość

Świat przedstawiony

Świat przedstawiony w „Księdze” wyznaczają dwie płaszczyzny „dziania się”. W pierwszej kolejności to fizyczna przestrzeń akcji, będąca domem Józefa, gdzie mieszka on wraz z rodzicami. Dopełnia ją mikrokosmos jego wyobraźni, do której odsyła go Księga, najpierw ta odkryta na biurku Jakuba, a później znaleziona w szpargale służącym Adeli do zawijania kanapek i mięsa. Drugi jej wariant wiedzie bohatera do znaczeń implikowanych przez zawarte w niej ogłoszenia. Mimo że na pozór wydają się one czymś niegodnym uwagi, w fantazji narratora prowadzą do pełnego zaskoczeń świata. Zdumiewa w nim np. charakteryzująca się niepokojąco długimi i bujnymi włosami Anna Csillag czy świadcząca niemoralne usługi Magda Wang. 

Charakterystyka Józefa

Józef to narrator i główny bohater opowiadania, syn Jakuba, jego matka natomiast pozostaje nieznana z imienia. W opowiadaniu „Księga” wspomina on swoje dzieciństwo i czasy, gdy był małym chłopcem. Relacja formułowana jest z perspektywy człowieka dorosłego, dostrzegającego rozmaite konteksty kulturowe, niemożliwe do zauważenia we wczesnych latach. Wrażliwy Józef od chłopięctwa fascynuje się ideą Księgi. Po raz pierwszy dostrzega ją na biurku ojca. Występuje ona w formie foliału dotyczącego spraw handlowych. Staje się dla niego niezwykle inspirującym artefaktem, będąc jego „postulatem” i „zadaniem”. Później, z powodu częstszego przebywania z matką, charakteryzującą się bardziej praktycznym podejściem do życia, na dłuższy okres zapomina o Księdze, wszystko zmienia jednak sen pewnej nocy. Skłania go do dalszych poszukiwań, niespodziewanie zakończonych sukcesem, kiedy bohater odkrywa Autentyk w gazecie wykorzystywanej przez służącą do zawijania kanapek i mięsa. Mimo błahej postaci, podobnie jak księga handlowa Jakuba, przegląd zawartych w niej ogłoszeń staje się dla niego ekstatycznym doświadczeniem, pozwalającym na powoływanie do życia interesujących obrazów oraz zogniskowanych wokół nich historii.

Motyw Księgi

Tytułowa Księga, określana też jako Autentyk, jest motywem wieloznacznym. Można rozumieć ją m.in. jako pierwotny tekst o świecie, będący fundamentem wszystkich innych wypowiedzi, czy pierwszy mit, stanowiący źródło dla mitologii. Autentyk fascynuje Józefa od dzieciństwa. Pierwsze olśnienie następuje, gdy jako mały chłopiec dostrzega go na biurku ojca w księdze handlowej. Dzieło to, promieniujące rozlicznymi znaczeniami, staje się w jego oczach obiektem podziwu. Treść Księgi nie jest dla niego istotna (ta w foliale Jakuba, jak można przypuszczać, dotyczy kupieckiej działalności), gdyż według Józefa liczy się tylko jej potencjał semantyczny. W zetknięciu z nią odnajduje on w sobie kreatywność, która z czasem sprawia, że zaczyna się czuć twórcą. Dzięki ojcowskiemu Autentykowi fascynuje się światem kolorów, kształtów, żywiołów czy ptaków, których wizja stanowi dla niego pierwsze doświadczenie wzlotu dziecięcej wyobraźni. Zarazem konstytuuje on w jego percepcji podstawowe źródło wiedzy o świecie, będące podwaliną dalszego eksplorowania rzeczywistości, w tym artykułowania o niej twórczych wypowiedzi. Dzieje się tak niezależnie od tego, że obiektywnie foliał poświęcony sprawom handlowym Jakuba nie może posiadać wartości literackiej czy poznawczej. Ale w zamian te jakości mogą zaistnieć w subiektywnym postrzeganiu Józefa. 

W miarę upływu czasu bohater jednak zapomina o Księdze. Dzieje się tak wskutek większego udziału w jego wychowaniu matki, odznaczającej się pragmatycznym podejściem do życia, będącej przeciwieństwem patronującego niezwykłości ojca. Sen pewnej nocy zmienia jednak wszystko. Wówczas Józef przypomina sobie o Księdze i postanawia ją odnaleźć. Co ciekawe, Jakub nie jest mu w stanie pomóc w tym zadaniu. Podsuwa synowi Biblię, ten ją jednak odrzuca, w sposób obrazoburczy mówiąc, że to „skażony apokryf”. Takie stanowisko bohatera, wychowującego się przecież w rodzinie wyznającej judaizm, wynika najprawdopodobniej z tego, że poszukuje on artefaktu poprzedzającego Pismo Święte. Po dłuższym czasie Józef niespodziewanie znajduje upragnioną Księgę w postaci… gazety, służącej Adeli do zawijania kanapek oraz mięsa. Ma ona wyrwaną większość stron, pozostała z niej tylko najmniej istotna część, zawierająca reklamy.

Mimo takiej formy fascynuje ona bohatera. Przegląd zawartych w niej ogłoszeń odkrywa przed nim pełen wyjątkowości świat, choć punktem wyjścia do powołania go do życia są zwykłe anonse z obrazkami. Widzimy w nich więc kolejno: Annę Csillag zachęcającą do zakupu mającego zdziałać cuda środka na porost włosów, ofertę sprzedaży balsamu Elsa, leczącego ponoć wszystkie choroby, ogłoszenia dotyczące możliwości zakupu czarodziejskich ptaków, instrumentów muzycznych (ze szczególnym uwzględnieniem katarynek), wreszcie anons przesadnie gestykulującego magika, pana Bosco z Mediolanu, propozycję gentlemana pomagającego w podejmowaniu decyzji czy stanowiącą dla niej kontrofertę Magdy Wang, autorki pamiętnika „Z purpurowych dni”, która wspiera ludzi w „łamaniu najsilniejszych charakterów”

Reklamy, w swej pierwotnej postaci będące zwykłym, ilustrowanym tekstem, stają się dla narratora inspiracją do budowania wielowymiarowych obrazów, przypominających oddziałujące na różne zmysły filmy. Każda z ukazanych osób dzięki barwnej, choć niekiedy szkicowej charakterystyce jawi się niczym żywa postać, której nie sposób zapomnieć. W gronie tym w sposób szczególny wyróżnia się polecająca cudowny środek na porost włosów Anna Csillag. Przedstawieniu bohaterki towarzyszy ukazanie jej przeszłości i rzekomych trudów życia wynikających ze… skromnego owłosienia. Własne położenie miało stać się inspiracją do stworzenia remedium na ten problem i umożliwienia jego zakupu innym. Wygląd bohaterki, za sprawą niezwykle bujnych i długich włosów, ulega groteskowemu przejaskrawieniu do tego stopnia, że narrator niepokoi się ciężarem fryzury Csillag, dochodząc do wniosku, że musi on być źródłem bólu.

Warto w tym miejscu podkreślić, że Księga pod względem ontologicznym nie ma charakteru stałego. Może się jedynie ujawnić na jakiś czas, stąd konieczne jest poszukiwanie jej przez całe życie. Nie stanowi ona także żadnego konkretnego tekstu, toteż początkowo zostaje odkryta przez Józefa w księdze handlowej ojca, a później w starej gazecie. Co zaskakujące, większego znaczenia nie posiada także treść Autentyku, ta może być właściwie dowolna lub wręcz trywialna, ponieważ nieporównywalnie istotniejsze jest to, że jej tekst inspiruje bohatera do tworzenia nowych i niebanalnych sensów. Obiektywnie Księga nie musi być niczym wartościowym. Ważne natomiast, że staje się czymś bezcennym dla Józefa, wyzwalając w nim siłę wyobraźni. Na tym właśnie polega typowy dla Brunona Schulza zabieg mityzacji rzeczywistości, zgodnie z którym w zwykłych na pozór rzeczach czy znaczeniach można dopatrzyć się rozmaitych przejawów wyjątkowości.

Przedwojenne reklamy

Opowiadania Brunona Schulza często interpretowane są bez pogłębiania związanych z nimi kontekstów historycznych, co wynika z tego, że twórczość autora „Sanatorium pod Klepsydrą” posiada charakter uniwersalny i szersze zarysowanie takiego tła niejednokrotnie nie jest konieczne dla rozumienia jego pisarstwa. Znaczną część utworu stanowi opis ogłoszeń znajdujących się w przeglądanej przez Józefa gazecie. Warto podkreślić, że w czasie akcji, do której odnosi się świat przedstawiony opowiadań Schulza, tj. pod koniec XIX i na początku XX wieku, reklamy przyjmowały głównie formę druku w prasie. Inne jej postaci były wtedy nieznane bądź nie odgrywały istotnej roli. Jednocześnie w dwudziestoleciu międzywojennym można było zaobserwować dynamiczny rozwój medium reklamy prasowej. Nie istniały wówczas jeszcze żadne regulacje tego rynku, a ściślej rzecz biorąc, zostały one wprowadzone na niedługo przed II wojną światową. Stąd reklamodawcy, w znacznie szerszym zakresie niż współcześnie, mogli obiecywać potencjalnym klientom właściwie wszystko, nie biorąc za to żadnej odpowiedzialności. Charakterystyczne dla prasy z tego czasu były więc anonse zachęcające do zakupu różnych cudownych specyfików, których odpowiednikiem w „Księdze” Schulza są niezwykły ponoć środek na porost włosów Anny Csillag czy mający leczyć wszystkie choroby balsam Elsa. 

W wizji Józefa drukowane, a więc statyczne ogłoszenia prezentują się niczym filmy, apelujące do różnych zmysłów odbiorców. Ponieważ reklamy w tej formie w czasach autora „Sanatorium pod Klepsydrą” dopiero zaczynały istnieć, można sformułować tezę, że pisarz, nadając omawianym anonsom tak wielowymiarową postać, intuicyjnie przewidział rzeczywistość, wskazując drogę rozwoju mediów w przyszłości.

Strategie narracyjne, gra z czytelnikiem, autotematyzm, metatekst

W „Księdze” obok bohatera-narratora o imieniu Józef nakreślona zostaje także postać narracyjnego „ty”, którym jest modelowy czytelnik utworu. Opowiadacz często się do niego zwraca, przypisując mu uczucia, których niby to ma on doświadczać w trakcie lektury, przewiduje też możliwe jego reakcje i próbuje odnaleźć w nim aprobatę. Współtworzy z tą figurą także narracyjne „my”. Najbardziej wyrazisty pod tym względem jest następujący fragment „Księgi”: „Czytelnik zresztą, czytelnik prawdziwy, na jakiego liczy ta powieść, zrozumie i tak, gdy mu spojrzę głęboko w oczy i na dnie samym zalśnię tym blaskiem. W tym krótkim a mocnym spojrzeniu, w przelotnym ściśnięciu ręki pochwyci on, przejmie, odpozna – i przymknie oczy z zachwytu nad tą recepcją głęboko. Bo czyż pod stołem, który nas dzieli, nie trzymamy się wszyscy tajnie za ręce?”. 

W tego rodzaju zabiegach przejawia się autotematyzm. Bezpośrednie zwroty do czytelnika dotyczące sposobu odbierania przez niego utworu stanowią wypowiedź dotyczącą dzieła literackiego zawartą w nim samym, w tym przypadku w „Księdze”. W kategoriach rozbudowanej narracji autotematycznej można także całościowo interpretować przedstawiony w opowiadaniu tytułowy motyw. Wprawdzie samą Księgę trudno byłoby uznać za dzieło literackie, z pewnością jednak inspiruje ona do tworzenia. W szerszym znaczeniu wskazane elementy, tj. zwroty do czytelnika w postaci komentarzy dotyczących sposobu odbierania przez niego „Księgi”, opis Księgi czy powstające na oczach odbiorcy przekształcanie jej treści w wypowiedź literacką – można też określić mianem metatekstu, czyli tekstu poświęconego innemu tekstowi.

Problematyka

Problematyka opowiadania oscyluje wokół eksplikacji znaczeń tytułowego motywu. Księga to według Józefa tekst pierwotny, poprzedzający wszystkie inne wypowiedzi o świecie, swoisty wzorzec kulturowy, służący do generowania nieskończenie wielu sensów. Obiektywnie może ona nie być niczym wartościowym, stąd raz ujawnia się w formie foliału handlowego Jakuba, a kiedy indziej jako szpargał służący Adeli do zawijania żywności. W subiektywnym odbiorze Józefa staje się jednak bezcennym Autentykiem, wznoszącym na wyżyny siłę jego wyobraźni. To właśnie dzięki sensom wyłaniającym się z Księgi bohater postanawia zostać artystą.

Nie istnieje ona w sposób stały, a jedynie może ujawnić się na jakiś czas, co sprawia, że Józef nieustannie jej poszukuje. Co ciekawe, forma i treść Księgi mają charakter drugorzędny, gdyż wartość nie tkwi w niej samej, a w potencjale, jaki wydobywa ona z odkrywcy. W tym też realizuje się znamienny dla twórczości Brunona Schulza zabieg mityzacji rzeczywistości. Przejawia się on tutaj w tym, że przegląd ogłoszeń zawartych w codziennej gazecie w wizji Józefa staje się fascynującą podróżą w głąb historii przedstawionych w niej postaci. Stąd np. poznajemy opowieść o Annie Csillag, posiadaczce niepokojąco bujnej i długiej fryzury, oferującej na sprzedaż środek na porost włosów. Odkrywamy też los ludzi wyleczonych dzięki cudownemu balsamowi Elsa. Rzecz jasna, pod względem potencjału faktograficznego historie te brzmią mało przekonująco i stanowią ironiczną wizję zbudowaną wokół ogłoszeń adresowanych do naiwnych czytelników. Tego rodzaju anonse bardzo często pojawiały się w przedwojennej prasie, kiedy to jeszcze nie istniały żadne regulacje obligujące reklamodawców do brania odpowiedzialności za treść ich ofert. 

Księga – interpretacja rozszerzona

Informacje wstępne

Pierwodruk opowiadania „Księga” ukazał się w 1935 roku na łamach znanego przedwojennego czasopisma „Skamander”, dwa lata później zaś zostało ono włączone do tomu „Sanatorium pod Klepsydrą”. Utwór występuje w zbiorze jako pierwszy i ma charakter programowy, wyznaczając istotne sensy dla całego dzieła. Bohater-narrator o imieniu Józef przedstawia w nim tytułową Księgę. Spośród jej różnorodnych znaczeń można wymienić m.in. pierwotny tekst o świecie, stanowiący fundament tworzenia wszystkich innych dzieł, czy najstarszy mit. Józef najpierw odkrywa ową bezcenną Księgę w foliale handlowym ojca, a później niespodziewanie dostrzega ją w szpargale, który służąca Adela wykorzystuje do pakowania mięsa i kanapek. Okazuje się więc ona nie zwracać niczyjej uwagi jako przedmiot na pozór bezwartościowy.

Świat przedstawiony

Świat przedstawiony w opowiadaniu tworzy wnętrze mieszkania, gdzie Józef spędza szczęśliwe chwile z ojcem, a później także z matką (okres ten wspomina on zdecydowanie gorzej). W wyobraźni bohatera funkcjonuje również rzeczywistość tytułowej Księgi, jaką niespodziewanie odkrywa on najpierw w foliale handlowym Jakuba, potem natomiast w szpargale służącym Adeli do zawijania kanapek i mięsa. W drugim przypadku Autentyk okazuje się gazetą z powyrywanymi stronami – została z niej jedynie najmniej wartościowa część z ogłoszeniami. Mimo to staje się on dla chłopca niezwykle inspirujący, odkrywając przed nim świat obfitujący w nieskończenie wiele znaczeń. Poznawanie wraz z Józefem tego mikrokosmosu przypomina oglądanie filmu. Poznajemy więc obdarzoną bujnymi włosami Annę Csillag wraz z jej rodziną i lokalną społecznością z miasteczka, z którego pochodzi. Reklamuje ona środek na owłosienie. Dowiadujemy się też o cudownym balsamie Elsa na wszystkie choroby. Oferta sprzedaży instrumentów muzycznych prowadzi do sugestywnego ukazania pracy kataryniarzy w aurze miasteczka. Z kolei anons informujący o możliwości zakupu ptaków zarysowuje przestrzeń obrazującą ich różnorodność, dynamikę i dźwięki, jakie wydają.

Charakterystyka Józefa

Józef pełni rolę narratora i głównego bohatera utworu. Jest synem Jakuba, matka pozostaje bezimienna. Jego własne wspomnienia zarysowują obraz wrażliwego chłopca, dla którego życiowe wyzwanie stanowi odnalezienie Księgi, będącej dla niego pierwotnym tekstem o świecie, inspirującym go do twórczości. W interpretowanym opowiadaniu doświadcza tego dwukrotnie. Najpierw odkrywa upragniony Autentyk w księdze handlowej Jakuba, później zaś w szpargale używanym przez Adelę do pakowania żywności. Nazywa on go swoim „postulatem” i „zadaniem”. O ile pierwsza wersja Autentyku odsłania jasne strony życia za sprawą emanujących z niego barw, kształtów czy żywiołów, o tyle ta druga wiedzie także do ciemnych stron istnienia. Świadczą o tym chociażby opisane w nim usługi z zakresu czarnej magii pana Bosco z Mediolanu czy oferta „łamania najsilniejszych charakterów” pozbawionej moralności Magdy Wang.

Z relacji Józefa o najwcześniejszych latach wynika, że najszczęśliwszy był dla niego początkowy okres dzieciństwa, który spędzał z ojcem. Najzwyklejsze sytuacje z jego udziałem, takie jak np. pisanie listów i składanie na nich podpisów czy zabawa z bańkami mydlanymi na tle tapet, stają się w wyobraźni bohatera pełnymi wyjątkowości zdarzeniami, które na zawsze zapisały się w jego pamięci. Jakub był bowiem człowiekiem charyzmatycznym, interesującym się filozofią, sztuką i nauką, stąd przebywanie z nim przebiegało w aurze niepospolitości. Sytuacja ta zmieniła się jednak w momencie, gdy większą rolę w wychowaniu syna zaczęła odgrywać rodzicielka Józefa. Jak stwierdza bohater: „[…] potem przyszła matka i wczesna ta, jasna idylla skończyła się. Uwiedziony pieszczotami matki, zapomniałem o ojcu, życie moje potoczyło się nowym, odmiennym torem, bez świąt i bez cudów”. Charakteryzował ją bowiem pragmatyzm, daleki od nastroju poetyckości. 

Odnalezienie Księgi daje Józefowi poczucie szczęścia i spełnienia, niezależnie od tego, że stanowi ona ulotny artefakt. Obok niej wielka wartość to w jego przekonaniu dzieciństwo, które nazywa „genialną epoką”. Z pasją wraca do niego myślami, nadając głębszy sens dawnym wydarzeniom i interpretując je z wykorzystaniem licznych kontekstów kulturowych.

Motyw Księgi

Tytułowa Księga, zwana też przez Józefa Autentykiem, jest motywem wieloznacznym. Należy ją interpretować m.in. jako tekst pierwotny, będący fundamentem wszystkich narracji o świecie (a więc wypowiedź o całkowicie dowolnej treści), czy zapis pradawnego mitu, stanowiącego podstawę dla mitologii. Wykorzystując bardziej specjalistyczną terminologię, można ją określić mianem cymelium, inkunabułu czy paleotypu. Pisarz, chcąc nadać Księdze jak najszersze znaczenie, nie uczynił nią Biblii. W trakcie jej poszukiwań Józef nazywa podsunięte mu przez ojca Pismo Święte „skażonym apokryfem, tysiączną kopią, nieudolnym falsyfikatem”, co w kontekście bliskiego autorowi „Sanatorium pod Klepsydrą” judaizmu brzmi nad wyraz obrazoburczo. Warto w tym miejscu przywołać cenne spostrzeżenie Jerzego Jarzębskiego, który zauważa, że niechęć Józefa wobec Biblii może wynikać z jego pragnienia poznania tego, co poprzedza powstanie religii mojżeszowej (J. Jarzębski, „Schulz”, Wrocław 1999, s. 132). Autentyk konstytuuje wzorzec kulturowy odsyłający do nieskończenie wielu znaczeń.

Bohater utworu po raz pierwszy widzi Księgę jako małe dziecko, obserwując Jakuba przy pracy. Odnajduje ją wówczas najprawdopodobniej w jego foliale handlowym, na co wskazuje wykorzystywana przez Jakuba kalka, służąca do kopiowania zapisywanych danych. Od razu staje się ona dla niego niezwykle inspirującym i zarazem tajemniczym artefaktem, silnie oddziałującym na jego wyobraźnię, czego doświadcza on po raz pierwszy w życiu. Postrzega ją jako nieskończone źródło wiedzy o otaczającym go świecie, wpływające na wszystkie zmysły. Księga zauważona na biurku ojca odsłania przed nim rzeczywistość pełną barw, kształtów, ruchu czy żywiołów w postaci wody i powietrza. Jeden z obrazów przynosi np. wizję ptaków, które zdają się wylatywać wprost z foliału. Jednocześnie Księga jawi się jako dobro nad wyraz efemeryczne – jego czas trwania może dobiec końca w każdej chwili. 

Co ciekawe, Józef sam poznaje wartość Autentyku. Robi to w obecności ojca, lecz Jakub nie bierze udziału we wprowadzeniu syna w arkana wiedzy o nim. Sprawia on także wrażenie nieświadomego jego wartości, o czym świadczy to, że osobiście uważa za niego Biblię. Z tej perspektywy najistotniejsze wydaje się jednak, że nie przeszkadza synowi w eksplorowaniu świata. Choć Jakub nie był wyznawcą idei Księgi, roztaczaną wokół siebie aurą wyjątkowości nieświadomie zainspirował nią syna. Odkrycie jej stanowi dla Józefa moment iluminacji i przynosi impuls do zostania artystą (J. Jarzębski, „Wstęp” [do:] B. Schulz, „Opowiadania. Wybór esejów i listów”, wyd. 2 przejrz. i uzup., Wrocław 1998, BN I 264, s. LXXX). Zatem zwykła na pozór księga handlowa ojca, dostrzeżona w dzieciństwie, staje się dla niego pierwotnym tekstem, poprzedzającym wszystkie inne, służącym do formułowania własnych, twórczych wypowiedzi o świecie.

Tymczasem wraz ze zwiększeniem się udziału w jego wychowaniu matki, będącej kobietą o praktycznym podejściu do życia (pod tym względem jawi się ona jako przeciwieństwo Jakuba), niemal zapomina o Księdze. Wszystko zmienia sen, który mobilizuje chłopca do dalszych poszukiwań, czyniąc Autentyk jego „postulatem” i „zadaniem”. Pewnego razu bohater niespodziewanie odkrywa go w… gazecie, wykorzystywanej przez służącą Adelę do zawijania kanapek i mięsa. Osobliwości tym okolicznościom dodaje fakt, że od dawna znajdowała się ona w jego domu, a więc nieodkryta pozostawała na wyciągnięcie ręki. Okazuje się całkowicie zdekompletowana, pozbawiona swojej zasadniczej części, z której zostały już same ogłoszenia. 

Anonse z codziennej gazety stają się dla chłopca niesłychanie inspirujące, wzbudzając w nim potężne pokłady kreatywności. Stąd przegląd zwykłych na pozór ogłoszeń wraz z Józefem umożliwia zanurzenie się w pełnym wyjątkowości świecie wyobraźni. Reklama środka na porost owłosienia odsyła do niewiarygodnej historii Anny Csillag, posiadaczki zjawiskowo bujnych i długich włosów, której fryzura w przeszłości ponoć nie prezentowała się zbyt okazale, co miało wywoływać w jej życiu wiele problemów. Dowiadujemy się także o niezrównanym balsamie Elsa, podobno leczącym wszystkie choroby. Wizja dotyczącego go anonsu przynosi sugestywny obraz szerokiego grona ozdrowieńców, niegdyś ułomnych, prezentujących zbędne im już kule czy opaski. Opis reklamy instrumentów muzycznych wiedzie do barwnego ukazania katarynek i kataryniarzy pracujących w przestrzeni miasta. Pod każdym względem niebanalna okazuje się też deskrypcja przeznaczonych na sprzedaż ptaków, które – ożywione – nie tylko dostrzegają czytelnika gazety, ale także w trakcie obracania strony ćwierkają wprost do niego, chcąc na dłużej utrzymać ludzką uwagę. 

W szpargale nie brakuje również podejrzanych treści. Toteż Józef z niepokojem komentuje reklamę usług przesadnie gestykulującego magika, pana Bosco z Mediolanu, ofertę bliżej nieokreślonego gentlemana, który ma pomagać w „energicznym i stanowczym podejmowaniu decyzji”, czy informacje o możliwości skorzystania ze wsparcia Magdy Wang w „łamaniu najsilniejszych charakterów”, autorki pamiętnika „Z purpurowych dni”. Z jej wypowiedzi wynika, że specjalizuje się ona w manipulacji. Bohater zauważa, że dwa ostatnie anonse wzajemnie sobie zaprzeczają. 

Schulzowska Księga nie jest czymś istniejącym w sposób stały, możliwym do zachowania na zawsze, w zamian ujawniając się tylko na jakiś czas i aktywizując w ten sposób chcącego ją odnaleźć Józefa do dalszych poszukiwań. Nie stanowi ona także żadnego konkretnego artefaktu, dlatego też raz staje się księgą handlową Jakuba, by później zaistnieć w starej gazecie. Co więcej, jej treść może być dowolna, w tym błaha. Od niej ważniejsze jest bowiem to, że inspiruje do generowania nieskończonej liczby nowych znaczeń, za każdym razem innych. Obiektywnie może ona nie posiadać wartości, lecz w subiektywnym odczuciu konkretnej osoby ma szansę stać się inspirującym przez całe życie tekstem, wciąż ujawniającym nowe sensy. 

Józef najpierw dostrzega Księgę na biurku ojca, później zaś traci wymarzony obiekt z horyzontu swojego myślenia i działania na długi czas, by wreszcie ujrzeć go w znajdującym się od dawna w domu szpargale. Na płaszczyźnie rzeczowej Księga nie jest czymś cennym, staje się jednak prawdziwym skarbem codzienności w indywidualnej percepcji Józefa, wznosząc na wyżyny siłę jego wyobraźni. Toteż bohater mówi: „Był to Autentyk, święty oryginał, choć w tak głębokim poniżeniu i degradacji”. Na przekór wierze rodziny, wyznającej judaizm, poważa go bardziej niż Biblię. W tym też realizuje się znamienny dla prozy Schulza zabieg mityzacji rzeczywistości.

Przedwojenne reklamy

Interpretując motyw Księgi w opowiadaniach Schulza, będącej głównym tematem pierwszego utworu z tomu „Sanatorium pod Klepsydrą”, nie sposób pominąć kontekst historyczny, związany z rodzącym się w okresie II RP przemysłem reklamowym. Twórczość autora „Sklepów cynamonowych” ma charakter uniwersalny i wykorzystywanie pogłębionej wiedzy o przeszłości w jej odczytywaniu często nie jest konieczne. Wydaje się jednak, że opowiadanie „Księga” należy do tych tekstów Schulza, w których zabieg ten może znacząco poszerzyć krąg znaczeniowy interpretacji.

Dzieło zawiera niebanalną, iście poetycką analizę reklam z przedwojennej gazety. Wyeksponowana w nich została warstwa emocjonalna i dynamika, co pobudza zdolność do odbierania za ich pośrednictwem różnych bodźców. Stąd zapoznający się z nimi odbiorca, doświadczając immersji, może odnieść wrażenie, że nie tyle czyta wraz z bohaterem ogłoszenia, co raczej ogląda współczesny, oddziałujący na wiele zmysłów film, utrzymany w stylistyce dawnych reklam. 

Oto więc widzimy np. Annę Csillag zachęcającą do zakupu opracowanego przez nią środka na porost włosów. Jak się okazuje, w przeszłości jej fryzura była daleka od idealnej, co przyprawiało ją o wiele kłopotów. Historia gazetowej protagonistki w sposób ironiczny stylizowana jest zresztą na dramat, a ona sama na ofiarę losu, godną najwyższego współczucia. Z powodu jej rzekomej tragedii mieszkańcy miasteczka gorliwie się za nią modlili, a ich prośby zostały wysłuchane. Kobieta stworzyła bowiem cudowny środek na owłosienie, dzięki któremu nie tylko pozbyła się swojego problemu, ale także skorzystali z niego mężczyźni z jej rodziny, a później ludzie z okolicy. To z kolei skłoniło ją do umożliwienia stosowania owego specyfiku wszystkim zainteresowanym. 

Józef relacjonuje: „Anna Csillag uszczęśliwiła całe miasteczko, na które spłynęło prawdziwe błogosławieństwo w postaci falujących czupryn i grzyw ogromnych i którego mieszkańcy zamiatali ziemię brodami jak miotły szerokimi. Anna Csillag stała się apostołką włochatości. Uszczęśliwiwszy rodzinne miasto, zapragnęła uszczęśliwić świat cały i prosiła, zachęcała, błagała, aby przyjąć dla zbawienia swego ten dar boży, ten lek cudowny, którego sama jedna znała tajemnicę”. Jak widać, utrzymana w tonie humorystycznym ironiczna wypowiedź Józefa, wyrażająca sceptycyzm co do skuteczności medykamentu, jest niezwykle sugestywna. Bez wątpienia przynosi ona frazy jedynie inspirowane ogłoszeniem, rozwijające się w barwną wizję, pozwalającą bez trudu wyobrazić sobie przedstawioną sytuację i oglądać ją niczym dawny film reklamowy, utrzymany w stylu retro. Rzecz jasna, żyjący w latach 1892–1942 Schulz nie upodabniał swojej narracji o ogłoszeniach do wypowiedzi o przeszłości, odnosił się bowiem do współczesnych mu anonsów. Oryginalność ujęcia przez niego tego tematu polega na tym, że, po pierwsze, sformułowane komentarze brzmią nie jak deskrypcje gazetowych ofert, lecz jak opisy interesujących, wpływających na wiele zmysłów filmów reklamowych, które ówcześnie dopiero zaczynały się pojawiać. Po drugie, eksplikowane dzisiaj prezentują się tak współcześnie, że bardziej przypominają powstające obecnie reklamy wideo w stylu retro niż te przedwojenne. Pisarz wyprzedził swoją epokę, niejako tworząc na kartach opowiadania prototypy filmowych reklam.

W podobny sposób można zinterpretować inne ogłoszenia obecne w gazecie, np. to dotyczące cudownego balsamu Elsa, przeznaczonego do zwalczania wszystkich chorób. Jego ofercie towarzyszy przedstawienie ozdrowieńców wraz z opisem przestrzeni ich pochodzenia. Wyleczeni pokazują publicznie zbędne im już sprzęty, jak np. kule.

Zatrzymując się nad ukazanymi w „Księdze” anonsami, warto uwzględnić także to, że reklamy w II RP wyglądały często w sposób amatorski, a także nie istniały wówczas regulacje dotyczących ich treści. To oznaczało, że osoba zamieszczająca anons w gazecie nie ponosiła odpowiedzialności za jego treść, a więc w medium tym bezkarnie można było obiecywać właściwie wszystko, włącznie z cudownymi efektami opisanych wyżej specyfików, które w rzeczywistości nie miały szansy się pojawić. Ogłoszenia w prasie w czasach Schulza, za sprawą niedostępności dla szerokiego grona odbiorców innych środków masowego przekazu, należały do najbardziej popularnych form pozyskiwania klientów. Można przypuszczać, że wiele reklam pojawiających się w „Księdze” mogło mieć swój pierwowzór w rzeczywistych anonsach zamieszczanych w przedwojennych gazetach. Do nich z pewnością należy oferta środka na porost włosów Anny Csillag, występująca w różnych formach w prasie już od końca XIX wieku („19 XI 1899: ja, Anna Csillag z olbrzymiemi włosami”, „Kalendarium Dawnej Prasy”, www.kalendariumdawnejprasy.blogspot.com/2013/11/19-xi-1899.html, dostęp 23.11.2024 r.). Z pewnością zwróciła ona uwagę Schulza, który fascynował się groteską. Nad wyraz długa i bujna fryzura kobiety stanowiła typowy dla obrazowania w tej kategorii estetycznej przejaw swoistego wynaturzenia. Osoba o takim imieniu i nazwisku rzeczywiście istniała, jednak jej historia najprawdopodobniej była zmyślona na potrzeby sprzedaży specyfiku.

Strategie narracyjne, gra z czytelnikiem, autotematyzm, metatekst

W opowiadaniu „Księga” obok narratora, którym jest Józef, wyraźnie zarysowana zostaje przez niego figura narracyjnego „ty”, jakim staje się tu modelowy czytelnik. Bohater nieustannie prowadzi z nim grę, próbując ukierunkować to, jak jego zdaniem powinien on zinterpretować utwór, a także dąży do uzyskania jego przychylności. Często posługuje się przy tym formą pierwszej osoby liczby mnogiej (podmiotem zbiorowym), współtworząc z nim narracyjne „my”. Świadczy o tym chociażby następująca wypowiedź: „Czytelnik zresztą, czytelnik prawdziwy, na jakiego liczy ta powieść, zrozumie i tak, gdy mu spojrzę głęboko w oczy i na dnie samym zalśnię tym blaskiem. W tym krótkim a mocnym spojrzeniu, w przelotnym ściśnięciu ręki pochwyci on, przejmie, odpozna – i przymknie oczy z zachwytu nad tą recepcją głęboko. Bo czyż pod stołem, który nas dzieli, nie trzymamy się wszyscy tajnie za ręce?”. 

W utworze istnieje wyraźna warstwa autotematyczna, notabene ściśle powiązana ze wskazanymi apostrofami do odbiorcy. Można ją dostrzec zarówno w pojawiających się na początku i na końcu opowiadania komentarzach dotyczących procesu pisania dzieła literackiego, tj. „dziejącej się” na oczach czytelnika „Księgi”, jak i w całościowym opisie tytułowego motywu, będącym swoistym przejawem realizowania się w sztuce słowa przez narratora. Czytamy na przykład: „Jednakowoż nie chcemy nużyć czytelnika wykładem Doktryny. Chcielibyśmy tylko zwrócić na jedną rzecz uwagę: Autentyk żyje i rośnie. Co z tego wynika? Oto, gdy następnym razem otworzymy nasz szpargał, kto wie, gdzie będzie już wówczas Anna Csillag i jej wierni. Może ujrzymy ją, pątniczkę długowłosą, zamiatającą swym płaszczem gościńce Moraw, wędrującą przez kraj daleki, przez białe miasteczka pogrążone w codzienności i prozie i rozdającą próbki balsamu Elsa-fluid”. Zwrotowi do odbiorcy towarzyszy tu zatem opis Księgi, a właściwie dokonujące się na oczach czytelnika przekształcenie jej treści we frazy o charakterze literackim. Wtóruje temu informacja, iż podczas kolejnej lektury, a ściślej – w momencie aktu tworzenia Józefa, może ona promieniować zupełnie innymi sensami. W szerszym znaczeniu obecny w opowiadaniu autotematyzm można też nazwać metatekstem, tj. wypowiedzią o tekście, przynoszącą także formy transponujące go w inny tekst, na czym w znacznym stopniu polegają przejawy kreatywności Józefa. 

Symbolika Księgi

Głównym zagadnieniem opowiadania jest opis tytułowej Księgi, połączony z wyeksponowaniem jej przykładowych znaczeń. Autentyk stanowi dla Józefa nadrzędną w jego życiu wartość, choć obiektywnie może nie być niczym cennym. Stąd raz bohater odkrywa go w księdze handlowej ojca, później zaś w niepozornym szpargale. Księga nie jest czymś istniejącym w sposób stały, mogąc jedynie ujawniać się na jakiś czas. Toteż nieustanne jej poszukiwanie stanowi dla bohatera życiową misję. Wielka wartość Autentyku w percepcji Józefa wynika z tego, że stanowi on pobudzające wyobraźnię źródło jego inspiracji twórczych. Zetknięcie z nim to dla niego ekstatyczne doświadczenie, wznoszące kreatywność na wyżyny możliwości – i dzieje się tak mimo błahej treści Księgi. W myśl koncepcji opisanej przez Schulza w eseju „Mityzacja rzeczywistości” Autentyk odsyła do wielu niebanalnych znaczeń. Zatem brzmiące fałszywie ogłoszenie o cudownym balsamie na porost włosów Anny Csillag ewokuje groteskowe obrazy jej użytkowników z twórczynią włącznie, a reklama instrumentów muzycznych prowadzi do deskrypcji kataryniarzy, pracujących w sennej atmosferze miasteczka.

Księga w znaczeniu indywidualnym

Na podstawie eksplikowanego opowiadania można postawić tezę, że każdy z nas posiada swoją Księgę, tekst w sposób obiektywny bez większej wartości, np. szkolny zeszyt, elementarz czy notatki z dzieciństwa, który jednak w subiektywnym odbiorze ma szansę okazać się niezwykle inspirujący. Według Schulza Autentyk, w przeciwieństwie do innych pozycji z literatury, jest władny towarzyszyć nam przez całe życie, a nie tylko podczas jednorazowego doświadczenia czytania: „Bo zwykłe książki są jak meteory. Każda z nich ma jedną chwilę, moment taki, kiedy z krzykiem wzlatuje jak feniks, płonąc wszystkimi stronicami. Dla tej jednej chwili, dla tego jednego momentu kochamy je potem, choć już wówczas są tylko popiołem. I z gorzką rezygnacją wędrujemy niekiedy późno przez te wystygłe stronice, przesuwając z drewnianym klekotem, jak różaniec, martwe ich formułki”. Wydaje się, że w świetle koncepcji Schulza Księgą mogą być także najważniejsze dla nas dzieła. Te, w przeciwieństwie do „zwykłych książek”, czytamy wciąż na nowo przez całe życie.

Mityzacja szpargału

Interesującym aspektem utworu jest także zawarty w nim niebanalny opis przedwojennych reklam z codziennej gazetyw trakcie ich przeglądania Józef jednocześnie je interpretuje, a więc nadaje im sens. W lekturze bohatera fragment szpargału, który zapewne zostałby pominięty przez większość czytelników, jawi się jako interesująca jakość. Ogłoszenia z gazety, w swojej pierwotnej wersji będące jedynie drukiem wzbogaconym o obrazki, w sugestywnej wyobraźni narratora przekształcają się w krótkometrażowe filmy, od jakich nie sposób oderwać wzroku. Widzimy więc ozdrowieńców będących szczęśliwymi użytkownikami balsamu Elsa, eksponujących zbędne już im sprzęty ortopedyczne, czy przesadnie gestykulującego magika, pana Bosco z Mediolanu. Podtrzymaniu uwagi czytelnika sprzyja także ironia narratora, szczególnie widoczna w opisie historii Anny Csillag. Ta w jego wizji w przeszłości miała się zmagać z licznymi problemami w życiu, wynikającymi z posiadania skromnej fryzury. Obecnie natomiast przekonuje, że jest szczęśliwą właścicielką niezwykle długich i gęstych włosów. Jednak według Józefa, wbrew jej własnemu stanowisku sformułowanemu odnośnie do tej kwestii, w gruncie rzeczy cierpi ona z powodu zbyt obfitej fryzury, stanowiącej dla niej fizyczny ciężar.


Przeczytaj także: Emeryt – interpretacja

Aktualizacja: 2025-04-01 21:30:13.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.