Miziołek w kwestii swoich uczuć dotyczących szkoły nie różnił się zbytnio od większości rówieśników – po prostu jej nie lubił. I to nie dlatego, że miał trudności z nauką; radził sobie całkiem dobrze. Uważał jednak, że chodzenie do szkoły to strata czasu, który można by lepiej wykorzystać na zabawę czy odkrywanie świata. Nic więc dziwnego, że Miziołek chwytał się każdej możliwości, by opuścić choćby kilka dni zajęć.
Pewnego razu naprawdę zachorował, miał wysoką gorączkę, więc rodzice zdecydowali, że zostanie w domu, żeby wyzdrowieć i nie zarażać innych. Miziołek był z tego zadowolony, ale jego stan szybko się poprawił, co oznaczało nieuchronny powrót do szkoły. Chcąc tego uniknąć, postanowił oszukać rodziców, specjalnie podgrzewając termometr podczas mierzenia temperatury. Jednak ten prosty trik nie umknął uwadze rodziców, którzy postanowili odpowiedzieć sprytem na spryt. Oświadczyli, że skoro Miziołek nadal ma gorączkę, to musi kontynuować zalecenia lekarza, w tym dietę składającą się z samego kleiku. To był dla Miziołka sygnał, że jego plan się nie powiedzie, więc przyznał, że czuje się lepiej i pogodził się z powrotem do szkoły.
Kto z nas nie próbował kiedyś uniknąć stresującego dnia w szkole? Historia Miziołka pokazuje jednak, że warto stawić czoła trudnym sytuacjom, bo tylko w ten sposób możemy nauczyć się radzenia sobie z nimi w przyszłości.
Aktualizacja: 2024-08-20 21:41:03.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.