Pewnego dnia Karolcia wracała ze szkoły z Piotrem. Podczas rozmowy o tym, które lody są lepsze — czekoladowe czy truskawkowe — dziewczynka kątem oka zauważyła wysoką kobietę z niezwykle długim, czerwonym nosem przypominającym dziób bociana. Karolcia niemal zatrzymała się na chodniku, zastanawiając się, czy to możliwie była zła Filomena próbująca ją dorwać. Przecież nie miała już nawet magicznego koralika! I jak czarownica mogła się wydostać z klatki w zoo?
Kobieta szybko zniknęła w tłumie, a Karolcia próbowała przekonać siebie, że to tylko złudzenie. Nie chciała martwić Piotra ani przerywać rozmowy o lodach, więc nic mu nie powiedziała. Razem dotarli do domu, pożegnali się, a Karolcia zapomniała o całym zdarzeniu do końca dnia.
Tydzień później, podczas jednej z sobót, Karolcia wróciła z zabawy w pobliskim ogrodzie i z przerażeniem zobaczyła kobietę z długim czerwonym nosem stojącą na podwórzu i przyglądającą się oknom mieszkań. Dziewczynka uważnie się jej przyjrzała i z przerażeniem odkryła, że to była Filomena!
Filomena wyglądała inaczej niż wcześniej. Teraz była elegancko ubrana i schludnie uczesana, a jej nos był tylko trochę zaczerwieniony. Wyglądała jak zwykła osoba, której można przypadkowo spotkać na ulicy.
Karolcia była przerażona, ale postanowiła przejść obok czarownicy. Filomena jednak ją zauważyła i zawołała:
Karolcia zadrżała, ale zebrała się na odwagę:
Filomena uśmiechnęła się serdecznie, co sprawiło, że serce Karolci zabiło szybciej.
Filomena zamyśliła się i potrząsnęła głową.
Aktualizacja: 2024-08-18 09:06:47.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.