Napisz list w imieniu Janosza Boki w którym okażesz współczucie rodzicom Nemeczka

Autorka opracowania: Marta Grandke. Redakcja: Aleksandra Sędłakowska.

Szanowni Państwo Nemeczek,

nazywam się Janosz Boka i jestem jednym z przyjaciół Państwa syna, Erno. Z Nemeczkiem byliśmy bardzo blisko, spędzaliśmy razem czas na Placu Broni, które było naszym miejscem, naszą twierdzą. Erno był jednym z najbardziej oddanych członków naszej grupy, zawsze gotów do pomocy, a także, aby walczyć o to, co dla nas ważne. Był z nami w chwilach radości i smutku, nigdy nie zawiódł, nawet wtedy, gdy miał trudności zdrowotne. Kiedy chorował, mimo tego postanowił przyjść i walczyć o Plac Broni, o to, co wszyscy tak bardzo ceniliśmy. Dzięki niemu udało nam się obronić naszą twierdzę.

Strata Nemeczka głęboko nami wstrząsnęła. Choć Państwa ból jest niezrównany, z naszego punktu widzenia straciliśmy najlepszego przyjaciela, kogoś, kto naprawdę zasługiwał na naszą pełną uwagę i szacunek. Kiedy żył, pewnie nie docenialiśmy go wystarczająco, bo Nemeczek był bardzo skromny i nigdy nie zwracał na siebie niepotrzebnie uwagi. Często starał się z całych sił, ale z uwagi na swoją nieśmiałość, łatwo było go przeoczyć. Teraz, gdy już go nie ma, wszyscy tego żałujemy i czujemy się winni, że nie daliśmy mu takiej uwagi, jaką zasługiwał. Dziś wiemy, jak wyjątkową osobą był.

Piszę ten list w imieniu swoim oraz kolegów, by wyrazić nasze najszczersze współczucie. Chciałbym, żeby Państwo wiedzieli, jak bardzo jesteśmy wstrząśnięci i zasmuceni jego przedwczesnym odejściem. Strata Nemeczka to ból, którego nie sposób wyrazić słowami. Chociaż Plac Broni był dla nas miejscem, o które walczyliśmy i które wspólnie obroniliśmy, to teraz, bez Nemeczka, nie ma już tej samej radości, nie ma tego samego ducha. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że to, co się wydarzyło, nie może się odwrócić, nic nie zrekompensuje tej straty.

Przepraszam za to, że Nemeczek wstał z łóżka, żeby nam pomóc. Nie chcieliśmy go narażać na taki wysiłek, na taką ofiarę, zwłaszcza wiedząc, że jego stan zdrowia nie był najlepszy. To była jego decyzja, ale wciąż czujemy, że mieliśmy w tym swój udział. Zdecydowanie nie chcieliśmy, by się poświęcał w taki sposób. Gdybyśmy mogli cofnąć czas, na pewno nie pozwolilibyśmy na to, by doprowadziło to do tych tragicznych wydarzeń. Teraz pozostaje nam tylko żal, że nie stało się inaczej. Jedyne, co możemy teraz zrobić, to przeprosić i pamiętać o Nemeczku, o jego odwadze i poświęceniu, które będzie w naszych sercach na zawsze.

Mam nadzieję, że ten list choć w najmniejszym stopniu okaże się pocieszeniem w tych trudnych chwilach żałoby. Przepraszamy jeszcze raz za wszystko, co się wydarzyło, a my, jego koledzy, będziemy zawsze pamiętać o Nemeczku, o tym, jakim był przyjacielem, o jego odwadze i wyjątkowości.

Z poważaniem,
Janosz Boka


Przeczytaj także: Związek zbieraczy kitu – zasady działania, członkowie

Aktualizacja: 2024-11-07 19:26:13.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.