Jacek Kaczmarski, fot: Andrzej Rybczynski, PAP / Alamy
Goście upajają się przepychem, zatracają w radości i zabawie. Wznoszą toasty za obfitość tej nocy, podczas gdy gospodarz z niecierpliwością oczekuje na zwrot ku przyszłości – przyszłości obrazowanej przez wyłaniającą się z pomiędzy chmur Ziemię. Zgromadzeni doskonale zdają sobie sprawę, że nadchodzący świt zwiastuje powrót do prozaiczności, do nieładu – nie mniej jednak odrzucają od siebie tę myśl, zatracając się w naszpikowanej blichtrem teraźniejszości. Wszyscy są dla siebie przyjaźni, są uśmiechnięci i zadowoleni – jakby sami przed sobą chcieli ukryć, że dotykająca ich właśnie przyjemność kiedyś się skończy.
Znajduje się wśród nich jednak ktoś, kto zauważa blask wstającego Słońca, koniec błogiego, niebiańskiego snu – zdradzając swoje myśli niezgrabnym spojrzeniem w masę podłogi sprawia, że hulaszcze towarzystwo powoli popada w coraz większy chaos. Chaos będący naturalnym stanem świata, w którym ‘już nie będzie spokoju’.
Zrezygnowany Bóg natomiast - który zorientował się, że próżność nie pozwoli zaproszonym rozejść się w czasie, gdy jeszcze granica między jego królestwem a Ziemią, granica horyzontu będzie ledwie widoczna - kładzie się spać i pozwala, by goście sami opadli na swój marny glob wraz z nadejściem poranku.
Autor ukazuje obłudę, zawoalowanie, grę pozorów. Jak łatwo stłumić w sobie poczucie czasu, obowiązku, jak łatwo zatracić się w beztrosce, jak bardzo beztroski ludzie pragną.
Aktualizacja: 2024-06-27 21:42:39.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.
Ktoś kiedyś nazwał coś , inny ktoś to powtórzył słowem, a jeszcze inny przywłaszczył sobie słowa te. Powiedziane i zrozumiane to połowa przesłania,cała reszta to cud jak nie uleci. Ten cud polega na zadziałaniu.- ---------------------------------- "Trudno rozmawiać z Panem Bogiem patrząc Mu w prosto w oczy."
...tak sobie myslę, że trudno nam dostrzegać na codzień prawdę zawartą w tym tekście, a szkoda.
Proza to trudność i łatwość istnienia dnia dzisiejszego. Unieść ,myśl trudną, uśmiechem szczerym ,myśliciela, to niemożliwość lub rzadkość . pozdrawiam Zdzichoo Wiara ,to nie jest patrzenie Panu Bogu na ręce. -----------------------text do oceny -----------
Tylko z Bogiem mozna rozmawiac o wszystkim. Mozna sie z nim nawet klocic.
bankiet nosi cechy rautu politycznych dygnitarzy. 'i docenia się to, że się jest sługą nieb', aż chciałoby się zastąpić ostatnie dwa słowa 'członkiem partii'. kluczowe dla utworu metrum 'na trzy'. z początku wprowadza klimat zapamiętałej zabawy, by coraz bardziej niepokoić, przerażać chaosem. widzę też alegoryczny upadek idei: najpierw wszyscy w nią wierzą, są oddani ideałom, 'do nikogo nie staje nikt bokiem'. następnie coś zaczyna się psuć, odchodzi przywódca i wszystko dąży do hipokryzji, nadaje się znaczenie takim aspektom jak hierarchia, 'kończy się sen'. z braku lepszej znajomości historii powiem: iście husyci z trylogii sapkowskiego. a zapewne i bardziej 'współczesne' ideologie
Myślę, że powyższy tekst porusza niebłahy temat. Który również i mi nie jest obcy. Cieszy mnie to, że istnieje potrzeba mówienia o takich sprawach.