Głównym tematem zbioru opowiadań Brunona Schulza Sklepy cynamonowe są wspomnienia z czasów dzieciństwa. Utwory mają jednak również głębsze znaczenie i skłaniają do refleksji m.in. na temat człowieka. Można nawet stwierdzić, że mamy tu do czynienia z degradacją ludzkości, Schulz przedstawia jej stopniowy upadek, w porównaniu z tym, co człowiek reprezentował sobą w przeszłości.
Niezwykle ważną rolę w opowiadaniach Schulza odgrywa ojciec: mężczyzna ekscentryczny, popadający, a przez to ignorowany przez rodzinę. To właśnie z jednej z jego kolejnych obsesji płyną przygnębiające wnioski na temat ludzkości, którą można porównać po prostu do bezwładnych manekinów. Problem degradacji, a wręcz dehumanizacji człowieka, ojciec przedstawił w swoim trzyczęściowym Traktacie o Manekinach. Jego widownia niekoniecznie zrozumiała przesłanie przemówienia Jakuba, ponieważ były nią dwie proste szwaczki: Polda i Paulina. Opowieści ojca rzeczywiście mogły przerażać, szczególnie gdy mówił o materii nieustająco zmieniającej swoją formę i martwych ludziach, istniejących wciąż np. w formie mebli. Dehumanizacja nie ograniczała się jednak do zmiany formy istnienia po śmierci. Jej najbardziej dobitnym symbolem stało się sprowadzenie człowieka do manekina.
W utworze pojawiają się nawiązania biblijne, na co wskazuje już tytuł jednego z opowiadań: Traktat o Manekinach albo wtóra księga rodzaju. Jakub pretendował do roli demiurga, siły mającej moc stworzenia świata. Zamierzał od nowa stworzyć człowieka, ale bynajmniej nie, aby uczynić go doskonalszym. Jakub ogłosił, że stworzy człowieka na wzór manekina. Ludzkość wydawała mu się parodią swoich dawnych możliwości, funkcjonowała jak manekiny, przypominające człowieka, ale puste w środku, pozbawione emocji i rozumu. Manekin nie ma możliwości decydowania o sobie, na wieczność zastyga w pozie, którą nadano mu podczas jego produkcji. Jak stwierdził Jakub, z ludźmi zaczęło dziać się podobnie, brakowało im indywidualności, sprawczości, zdolności samodzielnego myślenia.
Trudno było nie zauważyć analogii między pozbawionym własnego, oryginalnego charakteru a manekinem, który tylko przypomina istotę ludzką. Jak stwierdzał ojciec, nie każdy, kto istnieje, naprawdę żyje. Materia była zdolna również do prowadzenia pewnego rodzaju pół-życia, opierającego się wyłącznie na spełnianiu potrzeb fizjologicznych.
Ojciec, choć tracił rozum, jest przedstawiony w bardziej pozytywnym świetle niż większość bohaterów: był ekscentrykiem, miał własne poglądy i przemyślenia. Niektóre postaci są przedstawione wręcz jak towar, a nie ludzie. Mowa tutaj np. o ciotce Agacie o mięsie okrągłym i białym czy kuzynce Łucji o mięsie białym i delikatnym. Większość mężczyzn przedstawionych w utworze jest słaba, pozbawiona sprawczości: doskonałymi przykładami są tutaj wuj Marek czy pan Karol. Kobiety z kolei, są sprowadzone wyłącznie do swojej fizyczności, zmysłowości i płodności, jak miało to miejsce w przypadku ciotki Agaty, Adeli czy chorej psychicznie Tłui. Narrator ukazuje więc degradację zarówno kobiet, jak i mężczyzn. W końcu dotknęła nawet Jakuba, który odszedł w niewyjaśnionych okolicznościach. Być może stał się wypchanym kondorem, karaluchem, a może ruszył w świat jako sprzedawca – nie udało mu się zrealizować swoich ambicji, odszedł, odrzucony przez rodzinę.
W zbiorze opowiadań pojawia się charakterystyczne dla twórczości awangardowej, przekonanie o nadchodzącym upadku cywilizacji. To człowiek panuje nad światem, dlatego jego degradacja skutkuje upadkiem wszelkich wartości. Płynące z utworów wnioski nie napawają więc optymizmem, choć od publikacji opowiadań minęło dziewięćdziesiąt lat, a świat i ludzkość wciąż istnieją.
Aktualizacja: 2023-07-21 22:04:11.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.