Zbiór opowiadań „Sklepy cynamonowe” Brunona Schulza jest poetycką i artystycznie przetworzoną wizją wspomnień z dzieciństwa. Twórca określa je jako „genialną epokę” pełną szczęścia, szczególnie w obecności ojca. Główny bohater i narrator, Józef, posiada cechy zbieżne z autorem, ponieważ Schulz również wychowywał się w małym galicyjskim miasteczku jako syn kupca. Mimo tych podobieństw nie należy jednak utożsamiać pisarza bezpośrednio z bohaterem, gdyż w procesie twórczym wykorzystał on autokreację.
Spis treści
„Sklepy cynamonowe” nie są realistycznym zapisem wspomnień, ale pełną artyzmu wizją, łączącą dziecięcą wyobraźnię z refleksją osoby dorosłej. Schulz formułuje w tym zbiorze ideę „dojrzałości dzieciństwa”, co jest paradoksalnie wartością osiąganą dopiero wraz z upływem czasu. Jego późny debiut literacki w wieku ponad czterdziestu lat może być rozumiany jako moment, kiedy osiągnął tak postrzeganą dojrzałość. Pierwsze dzieło Schulza, które okazało się nad wyraz przemyślane, natychmiast zdobyło uznanie (choć na głębszym poziomie doceniono je w czasach powojennych, po śmierci pisarza).
Schulz opisywał „Sklepy cynamonowe” jako powieść autobiograficzną, choć nie w sensie realistycznym, lecz raczej jako „genealogię duchową”. Próbował stworzyć swoją własną mitologię i mityczny rodowód (inspirując się „Historiami Jakubowymi” Tomasza Manna). Świat przedstawiony w „Sklepach cynamonowych” jest próbą rekonstrukcji rzeczywistości dzieciństwa, poddaną zabiegowi mitologizacji. Schulz czerpał z teorii psychoanalitycznych Carla Gustava Junga, zwłaszcza z koncepcji nieświadomości zbiorowej i archetypów. Przykładowo w opinii Jerzego Speiny ojciec w opowiadaniach uosabia archetypy z psychoanalizy Carla Gustava Junga, takie jak mag, prorok czy stary mędrzec (J. Speina, „Bruno Schulz wobec psychoanalizy”, [w:] „Studia o prozie Brunona Schulza”, red. W. Wyskiel, Katowice 1976, s. 25). Celem Schulza było odkrywanie tych sfer poprzez mitologizację opisywanego świata. W obrazie wczesnych lat można również dostrzec wpływy psychoanalizy Freuda, który podkreślał konieczność ponownego przeżycia dzieciństwa, aby zrozumieć siebie. Freudowskie pojęcie nieświadomości i rola najmłodszych lat w kształtowaniu jednostki były istotne w twórczości autora „Sklepów cynamonowych”, co znalazło odzwierciedlenie w jego poetyce oniryzmu i eksplorowaniu pochodzących z wyobraźni motywów.
Tradycyjny mimetyzm był obcy Schulzowi, co potwierdza jego korespondencja, w której krytykował realizm za utrwalanie przekonań na temat rzeczywistości bez wzbogacania wewnętrznego człowieka. „Sklepy cynamonowe” obejmują w swoim rezerwuarze takie konwencje, jak symbolizm, nadrealizm, oniryzm, groteskę i inne środki wyrazu, które ukazują różnorodne warstwy znaczeniowe utworu.
Dzieciństwo w „Sklepach cynamonowych” jest przedstawione w sposób fragmentaryczny. Obrazują je momenty, które mocno zapadły w pamięć narratorowi. Schulz w swoich listach podkreślał, że kadry z najmłodszych lat życia są fundamentem jego tożsamości. Dzieciństwo stanowi dla niego swoisty „tekst”, przeznaczony do nieustannej interpretacji wraz z kolejnymi próbami rozumienia go, co jest główną treścią jego twórczego powołania. Zwyczajne sytuacje, jak wieczorny spacer opisany w tytułowym opowiadaniu, przekształcają się w niezwykłe przygody dzięki onirycznej konwencji. To, co dla dorosłego może być powszednim doświadczeniem, dla dziecka jest pełne magii i tajemnicy.
„Sklepy cynamonowe” wyrażają także żal za utraconym dzieciństwem. W miarę jak bohater dorasta, do jego świata przenikają problemy dorosłości, takie jak np. zmaganie się ze złem, zepsuciem i cierpieniem, jednak nadzieję zawsze daje możliwość powrotu do najmłodszych lat w świecie wyobraźni. Schulz ukazuje galicyjskie miasteczko jako swój utracony raj, który mimo upływu czasu nadal promieniuje w jego pamięci.
Narrator wyróżnia się bogatą wyobraźnią, dzięki niej zwyczajne rzeczy nabierają wyjątkowego znaczenia. Postacie i miejsca zyskują symboliczne sensy, co jest charakterystyczne dla postrzegania dziecka odkrywającego świat.
Zbiór opowiadań „Sklepy cynamonowe” to dzieło Brunona Schulza, przedstawiające poetycko przetworzone wspomnienia twórcy z czasów dzieciństwa, określanego mianem „genialnej epoki”, kojarzącej się ze szczęściem w obecności ukochanego ojca. Bohater-narrator o imieniu Józef posiada zbieżne cechy z autorem, który podobnie jak on wychował się w małym, galicyjskim miasteczku i był synem kupca. Nie należy jednak wprost utożsamiać Schulza z bohaterem, gdyż, jak zawsze w przypadku wykorzystania w dziele literackim wątków biograficznych, towarzyszy im zabieg autokreacji.
Co więcej, „Sklepy cynamonowe” nie są realistycznie spisanymi wspomnieniami z czasów dzieciństwa, ale ich pełną artyzmu wizją, która łączy w sobie wrażliwość i wyobraźnię dziecka z przemyśleniami osoby dorosłej, posiadającej głęboką świadomość estetyczną i erudycję. Wszystko to sprawia, że nabierają one nowych znaczeń. Na tym polega istotny dla pisarza postulat „dojrzałości dzieciństwa”, opisany w jego liście do Andrzeja Pleśniewicza. Stanowi on wartość, do której należy dążyć, paradoksalnie zdobywaną wraz z upływem czasu.
Patrząc z tej perspektywy, można tłumaczyć późny debiut twórcy, który swój pierwszy zbiór opowiadań zatytułowany „Sklepy cynamonowe” wydał pod koniec 1933 roku (z datą 1934), w wieku ponad czterdziestu lat. Otóż mogło stać się tak dlatego, że dopiero w tym czasie poczuł wspomnianą „dojrzałość dzieciństwa”. Dzięki temu, że już jego pierwsze dzieło było nad wyraz przemyślane, od razu zyskało miano utworu wybitnego, choć na jego głębsze zrozumienie trzeba było czekać do lat powojennych.
O dzieciństwie w „Sklepach cynamonowych” Schulz wypowiadał się następująco w korespondencji do Stanisława Ignacego Witkiewicza: „Uważam „Sklepy” [„Sklepy cynamonowe – przyp. A. S.] za powieść autobiograficzną [określenie „powieść” odnosi się tutaj do cyklu opowiadań – przyp. A. S.]. Nie dlatego tylko, że jest pisana w pierwszej osobie i że można w niej dopatrzeć się pewnych zdarzeń i przeżyć z dzieciństwa autora. Są one autobiografią albo raczej genealogią duchową, genealogią kat’ exochen, gdyż ukazują rodowód duchowy aż do tej głębi, gdzie uchodzi on w mitologię, gdzie gubi się w mitologicznym majaczeniu”. Nawiązując do inspirujących go „Historii Jakubowych” Tomasza Manna, dodawał ponadto: „Ja starałem się w skromniejszej mej skali odnaleźć własną, prywatną mitologię, własne „historie”, własny mityczny rodowód. Tak jak starożytni wyprowadzali swych przodków z mitologicznych małżeństw z bogami, tak uczyniłem próbę statuowania dla siebie jakiejś mitycznej generacji antenatów, fikcyjnej rodziny, z której wywodzę mój ród prawdziwy”.
Świat przedstawiony „Sklepów cynamonowych” to zatem swoista próba rekonstrukcji rzeczywistości i historii rodziny z czasów dzieciństwa, dokonana po wielu latach i poddana zabiegowi mitologizacji. W światopoglądzie estetycznym Schulza wyraźnie widać nawiązania do teorii psychoanalitycznych Carla Gustava Junga, znanego w jego czasach twórcy psychologii głębi, który wprowadził do tej dyscypliny takie pojęcia, jak np. nieświadomość zbiorowa, obejmująca podstawowe dla człowieka struktury łączące go z innymi, czy archetyp – pierwotny dla istoty ludzkiej wzorzec jakiejś wartości, silnie zakorzeniony w kulturze (jak np. ojciec czy dziecko). Celem autora „Sklepów cynamonowych” jako pisarza było odkrywanie tych sfer na drodze zabiegu mitologizacji opisywanego świata.
Mimetyczne obrazowanie było obcą Schulzowi konwencją, o czym wspomina on w liście do Anny Płockier. Według artysty realizm utrwala przekonania człowieka na temat rzeczywistości i nie wzbogaca go wewnętrznie. „Sklepy cynamonowe” nie są więc utworem napisanym w konwencji realistycznej – w jego interpretacji przydatne natomiast okazują się takie pojęcia, jak mitologizacja, autokreacja, symbolizm, nadrealizm, oniryzm, fantastyka, groteska, ironia czy czarny humor, obrazujące jego różnorodne warstwy znaczeniowe. Zarazem warto w tym miejscu podkreślić, że choć opowiadania Schulza nie są utrzymane w konwencji realistycznej, to niezależnie od tego w wizjach budowanych przez narratora mimetyzm ukazanej rzeczywistości zawsze stanowi jej podstawowy układ odniesienia.
Dzieciństwo, jak to zwykle bywa we wspomnieniach, zostaje przedstawione w sposób fragmentaryczny. Obejmuje ono sytuacje i motywy, które zapadły narratorowi w pamięć za sprawą ich wyrazistości, intensywności związanych z nim przeżyć czy roli, jaką odegrały w jego późniejszym życiu. Pisarz wymienia najważniejsze dla niego obrazy, „statuujące żelazny kapitał ducha”, w więc budujące fundamenty tożsamości. Wśród nich wyróżnia: powozy z końmi, dorożki z nastawioną budą oświetlone latarniami podczas wyjazdu z lasu, dziecko niesione przez ojca w atmosferze nocy. Rzecz jasna, funkcjonują one w komentarzu Schulza do jego własnej twórczości jako egzemplifikacja ważnych motywów, niewątpliwie jednak odgrywają one w niej istotną rolę. W świetle opinii artysty wyrażonej we wspomnianym liście do Witkacego całe życie twórcy polega na eksplikacji ważnych dla niego obrazów, stąd dzieciństwo stanowi dla niego swoisty „tekst”, przeznaczony do bezustannej egzegezy: „Zdaje mi się, że cała reszta życia upływa nam na tym, by zinterpretować te wglądy, przełamać je w całej treści, którą zdobywamy, przeprowadzić przez całą rozpiętość intelektu, na jaką nas stać. Te wczesne obrazy wyznaczają artystom granice ich twórczości. Twórczość ich jest dedukcją z gotowych założeń. Nie odkrywają już potem nic nowego, uczą się tylko coraz lepiej rozumieć sekret powierzony im na wstępie i twórczość ich jest nieustanną egzegezą, komentarzem do tego jednego wersetu, który im był zadany. Zresztą sztuka nie rozwiązuje tego sekretu do końca. Pozostaje on nierozwikłany”.
Jak się okazuje, nawet jedna, banalna z pozoru sytuacja może być dla dziecka afektywną inspiracją. W końcu najwcześniejszy etap życia człowieka to zwykle najbardziej kreacyjny okres egzystencji, związany z poznawaniem świata i nadawaniem sensu jego rozmaitym wymiarom. Do tego stopnia, że później, już jako ludzie dorośli, pamiętamy, wielostronnie analizujemy i usiłujemy zrozumieć niektóre kadry z tego czasu, robiąc to do końca życia – niekiedy bezskutecznie. Chociaż wspomnienia zawarte w „Sklepach cynamonowych” zostały spisane po długim czasie względem eksplikowanych w nich zdarzeń, o czym świadczy wypowiadanie się narratora z perspektywy dojrzałego mężczyzny, optyka dziecięcej wrażliwości zostaje tu w pełni zachowana. Dzięki temu np. prozaiczna na pozór sytuacja opisana w tytułowym opowiadaniu debiutanckiego tomu – wieczorny spacer po portfel do domu – okazuje się niezwykłą przygodą, w czasie której przestrzeń miasta zmienia się w labirynt. Utrzymanie utworu w onirycznej konwencji sprawia, że czytelnik stopniowo odkrywa otaczającą bohatera przestrzeń wraz z nim. Zwyczajne budynki, ulice i zakamarki wydają się wręcz magiczne.
Omawiany zbiór opowiadań wyraża zarazem żal za zakończonym dzieciństwem. Człowiek nieuchronnie dojrzewa, nikt nie może pozostać dzieckiem na zawsze. Do świata narratora powoli przenikają elementy życia dorosłych: pornografia, fascynacja kobietami (w tym takimi o złej reputacji), wizyty na słynącej z zepsucia ulicy Krokodyli. Nadzieję przynosi jednak zawsze możliwy powrót do młodych lat w świecie wyobraźni, mogący zapewnić doświadczenia nawet bogatsze względem bazowego dzieciństwa za sprawą uzupełnienia wpisanych w nie znaczeń o perspektywę późniejszych przeżyć. Schulz ukazuje w zbiorze swój raj utracony: świat galicyjskiego miasteczka, który już nie istnieje, lecz wciąż promieniuje sensami w jego pamięci. Optyka „dojrzałości dzieciństwa” w paradoksalny sposób czyni tę rzeczywistość bardziej autentyczną aniżeli ta, którą mógłby zachować w pamięci mały chłopiec. Stąd widać na jej obrazie już pierwsze rysy, sprawiające, że przedstawiony mikrokosmos bynajmniej nie jest idealny. Dla przykładu kupiectwo w formie, w jakiej uprawiał je ojciec Józefa, odchodzi do lamusa. W miasteczku zaczyna panować krwiożerczy kapitalizm, nastawienie w handlu na ilość, a nie na jakość. Miejscowość, w jakiej do niedawna można było podziwiać solidnie zbudowane domy dla pokoleń, rozrasta się o powstające szybko budynki, których trwałość pozostawia wiele do życzenia.
Z dzieciństwem nieuchronnie kojarzy się bogata wyobraźnia i właśnie nią wyróżnia się narrator. Nawet zwyczajne rzeczy, zjawiska, sytuacje i osoby zyskują w niej wyjątkowego znaczenia. Zdają się one przypominać w ten sposób to, jak postrzegaliśmy świat jako dzieci, pełni ekscytacji, chęci do odkrywania nowych rzeczy. Służąca Adela staje się synonimem kobiecości i zmysłowości, a magazyny z towarami symbolem egzotyki i innego, ciekawszego świata. W opowiadaniach ukazana jest też charakterystyczna dla młodych dorosłych chęć ucieczki przed rzeczywistością, która często wydaje się monotonna, wypełniona nauką, nakazami i zakazami.
W obrazie dzieciństwa Schulza można również zaobserwować nawiązanie do konkurencyjnej względem psychoanalizy Junga teorii, a mianowicie psychoanalizy Sigmunda Freuda, będącej metodą eksploracji umysłu, leczenia oraz wyjaśniania rozmaitych zjawisk w kulturze i społeczeństwie. Jego prace także odbiły się szerokim echem w czasach autora „Sklepów cynamonowych”. Freud jako myśliciel postulował konieczność ponownego przeżycia dzieciństwa przez człowieka w celu zrozumienia przez niego samego siebie. Wprowadził do psychologii, a z czasem i do literatury pojęcie nieświadomości oraz podkreślał niezwykle istotną rolę najmłodszych lat w formowaniu się jednostki, zwłaszcza w aspekcie wypartych z pamięci wczesnych wspomnień. Oba te terminy były ważne w filozofii twórczości Schulza, co zyskuje u niego realizację zarówno w odkrywaniu istotnych dla wyobraźni poetyckiej kadrów z dzieciństwa, jak i w wykorzystaniu poetyki oniryzmu, ukazującej świat przedstawiony w sposób zbliżony do marzenia sennego. Staje się ona tutaj konwencją służącą wyeksponowaniu sytuacji ważnych dla rozumienia najmłodszych lat, lecz wypartych ze świadomości.
Aktualizacja: 2024-10-21 14:14:56.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.