Sklepy cynamonowe – motywy literackie

Autorka listy motywów literackich: dr Aleksandra Smusz. Redakcja: Adrianna Strużyńska, Aleksandra Sędłakowska.
Autor Bruno Schulz

„Skle­py cy­na­mo­no­we” to zbiór opo­wia­dań Bru­no­na Schul­za, któ­ry uka­zał się w 1933 roku (z datą 1934). Nar­ra­tor wra­ca w nich do krainy swoich najmłodszych lat i spo­glą­da na świat ni­czym dziec­ko wy­po­sa­żo­ne w nie­zwy­kle bogatą wyobraźnię, po­sia­da­ją­cą za­ra­zem spo­ro zbież­no­ści z opty­ką wi­dze­nia czło­wie­ka do­ro­słe­go. Stąd w utwo­rach tych po­ja­wia­ją się liczne motywy, za­rów­no realistyczne, jak i fantastyczne. Ce­chu­ją się one ogromną różnorodnością, two­rząc całościową wizję świata. Zo­bra­zo­wa­ne przy ich po­mo­cy pro­ble­my od­no­szą się do więk­szo­ści waż­nych dla każ­de­go czło­wie­ka za­gad­nień.

Spis treści

Motyw dziecka

Nar­ra­tor uka­zu­je świat z per­spek­ty­wy dziec­ka, co na­da­je mu wy­jąt­ko­wość i ma­gię. Jed­no­cze­śnie wzbo­ga­ca tę opty­kę o do­świad­cze­nie i es­te­tycz­ny świa­to­po­gląd oso­by do­ro­słej, two­rząc tym sa­mym ide­ał „doj­rza­ło­ści dzie­ciń­stwa”. W świe­cie „Skle­pów cy­na­mo­no­wych” oj­ciec prze­sta­je być zwy­kłym kup­cem z ma­łe­go mia­stecz­ka i przyj­mu­je rolę fi­lo­zo­fa, maga, ar­ty­sty, eks­pe­ry­men­ta­to­ra oraz de­miur­ga, a słu­żą­ca Ade­la funk­cjo­nu­je tu jako uoso­bie­nie wład­czej i zmy­sło­wej ko­bie­ty. Dzię­ki nar­ra­cji sty­li­zo­wa­nej na dzie­cię­cy punkt wi­dze­nia „Skle­py cy­na­mo­no­we” są peł­ne nie­zwy­kłych wy­da­rzeń, któ­re głę­bo­ko za­pi­sa­ły się w wy­obraź­ni bo­ha­te­ra-nar­ra­to­ra, Jó­ze­fa.

Motyw dorastania

„Skle­py cy­na­mo­no­we”, przed­sta­wia­jąc świat z per­spek­ty­wy dziec­ka, po­ru­sza­ją rów­nież te­ma­ty­kę do­ra­sta­nia. To zresz­tą współ­gra z tym, że wspo­mnia­na opty­ka po­sze­rzo­na jest o świa­do­mość czło­wie­ka do­ro­słe­go, po­sia­da­ją­ce­go roz­le­głe ho­ry­zon­ty my­ślo­we i nie­ba­nal­ne sko­ja­rze­nia w opi­sy­wa­niu rze­czy­wi­sto­ści. Bo­ha­ter-nar­ra­tor o imie­niu Jó­zef wkra­cza w wiek doj­rze­wa­nia: oglą­da z ku­zy­nem ma­te­ria­ły por­no­gra­ficz­ne, od­wie­dza ko­ja­rzą­cą się ze zde­mo­ra­li­zo­wa­ny­mi za­cho­wa­nia­mi uli­cę Kro­ko­dy­li, do­strze­ga atrak­cyj­ność ko­biet, w jego spoj­rze­niu na Ja­ku­ba zaś za­zna­cza się ry­wa­li­zo­wa­nie z nim w roli męż­czy­zny. W jed­nym z opo­wia­dań for­mu­łu­je swo­ją nar­ra­cję już z per­spek­ty­wy do­ro­słe­go, któ­ry daw­no stra­cił ojca. In­for­ma­cja o jego odej­ściu nie jest jed­nak pew­na, bo sta­tus eg­zy­sten­cjal­ny Ja­ku­ba, być może ży­ją­ce­go wśród bli­skich w for­mie wy­pcha­ne­go kon­do­ra (co świad­czy o jego de­gra­da­cji przez ro­dzi­nę w wi­zji nar­ra­to­ra), po­zo­sta­je nie­ja­sny.

Motyw ojca

Oj­ciec bo­ha­te­ra-nar­ra­to­ra, Ja­kub, od­gry­wa kluczową rolę w opo­wia­da­niach. Choć na pierw­szy rzut oka wy­da­je się zwy­kłym kup­cem z ma­łe­go mia­stecz­ka, w oczach syna sta­je się ekscentrycznym, fascynującym człowiekiem, zaj­mu­ją­cym cen­tral­ne miej­sce w jego oso­bi­stej mi­to­lo­gii. W po­dob­ny spo­sób Ja­kub jest przed­sta­wia­ny w twór­czo­ści pla­stycz­nej Schul­za, w tym w jego ilu­stra­cjach do opo­wia­dań. Au­tor „Skle­pów cy­na­mo­no­wych” w swo­jej kre­acji od­no­si się do psy­cho­ana­li­tycz­nej teo­rii ar­che­ty­pów Car­la Gu­sta­va Jun­ga, któ­ra mówi o pier­wot­nych wy­obra­że­niach i mo­ty­wach wspól­nych dla wszyst­kich lu­dzi, a jed­nym z nich jest mo­tyw ojca.

Choć Ja­kub for­mal­nie zaj­mu­je się han­dlem, jego praw­dzi­we pa­sje to filozofia, sztuka, eksperymenty naukowe i tworzenie nowych bytów, a tak­że rola demiurga, naśladowcy Boga. Po­gar­sza­ją­cy się stan zdro­wia spra­wia, że od­da­la się od ro­dzi­ny i po­grą­ża w ob­se­sjach, co pro­wa­dzi do jego klę­ski w star­ciu z nisz­czy­ciel­ską siłą ko­bie­co­ści, per­so­ni­fi­ko­wa­ną przez słu­żą­cą Ade­lę. Jó­zef, choć po­zo­sta­je sil­nie uwikłany w fascynację ojcem, jednocześnie go deprecjonuje, co czę­sto in­ter­pre­tu­je się jako prze­jaw kom­plek­su Edy­pa, opi­sa­ne­go przez Sig­mun­da Freu­da. Kom­pleks ten po­le­ga na ry­wa­li­za­cji z ro­dzi­cem tej sa­mej płci o mi­łość ro­dzi­ca prze­ciw­nej płci, w tym przy­pad­ku mat­ki.

Wi­ze­ru­nek Ja­ku­ba, bę­dą­cy re­pre­zen­ta­cją mo­ty­wu ojca, odbiega od typowych przedstawień w kulturze. Za­miast wła­dzy, siły czy od­po­wie­dzial­no­ści, któ­re czę­sto przy­pi­su­je się pa­triar­chom rodu, Ja­kub dys­po­nu­je ce­cha­mi nie­ty­po­wy­mi dla tej roli, co czy­ni jego po­stać wy­jąt­ko­wą, choć mniej zwią­za­ną z tra­dy­cyj­ny­mi wy­obra­że­nia­mi oj­co­stwa.

Motyw matki

Mat­ka Jó­ze­fa, bę­dą­ca jed­no­cze­śnie żoną Ja­ku­ba, jest po­sta­cią, o któ­rej wia­do­mo bar­dzo nie­wie­le; nie zo­sta­je po­da­ne na­wet imię bo­ha­ter­ki. Jej kre­acja oka­zu­je się nad wy­raz szki­co­wa, szcze­gól­nie, gdy roz­pa­tru­je się ją w kontraście do indywidualności męża, Jakuba. Mimo to nar­ra­tor wspo­mi­na o niej już w pierw­szym zda­niu opo­wia­da­nia „Sier­pień”, otwie­ra­ją­cym „Skle­py cy­na­mo­no­we”. Mowa w nim o tym, że zajmuje się ona synami podczas nieobecności męża, któ­ry wy­jeż­dża do sa­na­to­rium. W prze­ci­wień­stwie do Ja­ku­ba mat­ka nie ma ar­ty­stycz­nych za­in­te­re­so­wań ani oso­bi­ste­go uro­ku; po­dob­nie jak Ade­lę ce­chu­je ją pragmatyzm. W od­róż­nie­niu od tra­dy­cyj­ne­go ob­ra­zu ro­dzi­ciel­ki w kul­tu­rze nie przejawia ona cech takich jak umiejętność zarządzania domem, uspokajanie negatywnych emocji męża czy serdeczność. Nie in­te­re­su­je się rów­nież do­bro­sta­nem Ja­ku­ba. Opi­su­jąc mat­kę Jó­ze­fa, ła­twiej jest wska­zać, cze­go jej bra­ku­je, niż pre­cy­zyj­nie okre­ślić po­zy­tyw­ne ce­chy.

Motyw kobiety

Bo­ha­ter-nar­ra­tor, jak każ­dy chło­piec wcho­dzą­cy w wiek doj­rze­wa­nia, za­czy­na in­te­re­so­wać się ko­bie­ta­mi. W „Skle­pach cy­na­mo­no­wych” po­ja­wia się wie­le przed­sta­wi­cie­lek płci pięk­nej, lecz najbardziej wyrazista z nich to służąca Adela, a nie żona Ja­ku­ba, któ­rej imie­nia na­wet nie po­zna­je­my. Po­ma­ga­ją­ca w pra­cach do­mo­wych dziew­czy­na jest je­dy­ną oso­bą ma­ją­cą kontrolę nad ojcem bohatera, któ­ry po­pa­da w sza­leń­stwo i nie uda­je mu się re­ali­zo­wać jego ar­ty­stycz­nych oraz na­uko­wych za­mie­rzeń. Ade­la re­pre­zen­tu­je ko­bie­cą zmy­sło­wość i siłę, ale tak­że de­struk­cyj­ną moc, jaka po­zwa­la jej do­mi­no­wać nad męż­czy­zna­mi. W świe­cie „Skle­pów cy­na­mo­no­wych” role płci są od­wró­co­ne. To ko­bie­ta, a nie męż­czy­zna, kon­tro­lu­je i spra­wu­je wła­dzę. Taki ob­raz od­zwier­cie­dla ma­so­chi­stycz­ne skłon­no­ści Schul­za, któ­re poza opo­wia­da­nia­mi moż­na do­strzec tak­że w jego gra­fi­kach z cy­klu „Xię­ga bał­wo­chwal­cza”, w któ­rych mę­scy bo­ha­te­ro­wie przed­sta­wie­ni są jako po­sta­ci po­ni­ża­ne przez wy­nio­słe ko­bie­ty. Poza Ade­lą dru­gą re­pre­zen­tant­ką świa­ta płci pięk­nej w opo­wia­da­niach jest mat­ka nar­ra­to­ra, któ­ra po­zo­sta­je nie­mal nie­wi­docz­na na tle eks­cen­trycz­ne­go męża i rów­nież wy­ka­zu­je ce­chy prak­tycz­ne i prag­ma­tycz­ne, po­dob­nie jak słu­żą­ca.

Motyw małżeństwa

W opo­wia­da­niach przed­sta­wio­ne zo­sta­ły skom­pli­ko­wa­ne re­la­cje mię­dzy­ludz­kie i ro­dzin­ne. Mał­żeń­stwo ro­dzi­ców nar­ra­to­ra nie jest szczę­śli­we. Mat­ka igno­ru­je dzi­wac­twa ojca, on zaś sta­ra się dać uj­ście swo­im emo­cjom, flir­tu­jąc ze szwacz­ka­mi czy po­dzi­wia­jąc mło­dą słu­żą­cą Ade­lę, któ­ra ma na nie­go więk­szy wpływ niż żona. Moż­na za­ry­zy­ko­wać tezę, że ro­dzi­ce Jó­ze­fa nie żyją jak mał­żeń­stwo, gdyż nie da­rzą się mi­ło­ścią w wy­mia­rze emo­cjo­nal­nym lub fi­zycz­nym, a je­dy­nie pro­wa­dzą ra­zem dom (wła­ści­wie to wspól­nie go za­nie­dbu­ją). Poza tym łą­czy ich po­sia­da­nie dzie­ci. Jed­no­cze­śnie Ja­kub nie re­ali­zu­je swo­ich po­trzeb z żad­ną z mło­dych ko­biet z jego oto­cze­nia poza świa­tem swo­jej wy­obraź­ni, po­nie­waż po­su­nię­cie się do ta­kie­go czy­nu mo­gło­by sta­no­wić ska­zę na jego mo­ral­no­ści. W „Skle­pach cy­na­mo­no­wych” uka­za­ny zo­sta­je rów­nież los ciot­ki Aga­ty i jej męża Mar­ka: zgnę­bio­ny męż­czy­zna zni­ka na tle nie­ustan­nie na­rze­ka­ją­cej mał­żon­ki, z po­wo­du któ­rej za­cho­wań cier­pi. Z per­spek­ty­wy „doj­rza­łe­go” dzie­ciń­stwa nar­ra­to­ra przed­sta­wio­ny ob­raz by­cia ra­zem męż­czy­zny i ko­bie­ty jawi się jako da­le­ki od ide­al­ne­go. Jed­na z naj­waż­niej­szych re­la­cji, ja­kie moż­na zbu­do­wać w ży­ciu: mię­dzy mę­żem a żoną, uka­za­na jest tu w ka­ry­ka­tu­ral­ny spo­sób i nie na­pa­wa opty­mi­zmem. Po­dob­nie jak w przy­pad­ku mo­ty­wu ko­bie­ty spo­sób przed­sta­wie­nia mał­żeń­stwa i zbu­do­wa­nych wo­kół nie­go wię­zi za­stęp­czych w „Skle­pach cy­na­mo­no­wych” moż­na po­strze­gać przez pry­zmat masochizmu, gdyż każ­da z opi­sa­nych re­la­cji opie­ra się na po­ni­że­niu męż­czy­zny przez ko­bie­tę.

Motyw prowincji

Ak­cja roz­gry­wa się w nie­wiel­kim mia­stecz­ku, praw­do­po­dob­nie in­spi­ro­wa­nym ro­dzin­nym Dro­ho­by­czem Schul­za, choć ta na­zwa wła­sna nie po­ja­wia się w opo­wia­da­niach ani razu. Pa­trzy­my na ro­dzin­ną oko­li­cę nar­ra­to­ra oczy­ma dziec­ka. Rów­no­cze­śnie jego spoj­rze­nie na świat po­głę­bia sze­ro­ka per­spek­ty­wa czło­wie­ka do­ro­słe­go, po­strze­ga­ją­ce­go prze­strzeń z wy­ko­rzy­sta­niem licz­nych kon­tek­stów kul­tu­ro­wych. Stąd uka­za­na pro­win­cja pod wie­lo­ma wzglę­da­mi jawi się jako miej­sce nie­prze­cięt­ne, obok ja­kie­go nie spo­sób przejść obo­jęt­nie. Paradoksalnie znajduje się ona w centrum świata, zachowując z nim liczne związki, na co zwra­ca uwa­gę Je­rzy Ja­rzęb­ski (J. Ja­rzęb­ski, „Pro­win­cja cen­trum. Przy­pi­sy do Schul­za”, Kra­ków 2005), choć­by te wy­ni­ka­ją­ce z przed­sta­wie­nia zmi­to­lo­gi­zo­wa­nej wi­zji prze­strze­ni. Po­dą­ża­jąc wraz z Jó­ze­fem, po­zna­je­my róż­ne za­kąt­ki mia­sta: przede wszyst­kim fascynujące go sklepy, któ­re na­zy­wa skle­pa­mi cy­na­mo­no­wy­mi. Co cie­ka­we, nar­ra­tor okre­śla je w ten spo­sób nie dla­te­go, że moż­na w nich ku­pić cy­na­mon, a z po­wo­du znaj­du­ją­cej się w nich bo­aze­rii w jego rdza­wym ko­lo­rze. Wę­dru­je­my tak­że np. na podejrzaną ulicę Krokodyli, na któ­rej kwit­ną pseu­do­ame­ry­kań­ski ka­pi­ta­lizm, pro­sty­tu­cja i prze­stęp­czość. Za­pre­zen­to­wa­ny obraz prowincji cechuje się wielokulturowością i zgod­nym funk­cjo­no­wa­niem w jed­nym miej­scu lu­dzi trzech na­ro­do­wo­ści: Po­la­ków, Ukra­iń­ców i Żydów.

Motyw labiryntu

Schulz w wy­jąt­ko­wy spo­sób opi­su­je przed­sta­wio­ną w utwo­rze prze­strzeń. Czy­tel­nik po­zna­je ją z per­spek­ty­wy dziec­ka o bo­ga­tej wy­obraź­ni kul­tu­ro­wej, któ­re­mu na­wet zwy­czaj­ny na po­zór bu­dy­nek przy­po­mi­na roz­bu­do­wa­ny gmach o za­wi­łym ukła­dzie ko­ry­ta­rzy. Dla nar­ra­to­ra la­bi­rynt to tak­że jego ro­dzin­ne mia­stecz­ko. Wi­dać to do­sko­na­le, kie­dy uda­je się na noc­ną prze­chadz­kę, prze­mie­rza­jąc mię­dzy in­ny­mi oko­li­cę swo­ich ulu­bio­nych skle­pów cy­na­mo­no­wych i gim­na­zjum, do któ­re­go uczęsz­czał. Mo­tyw la­bi­ryn­tu po­ja­wia się rów­nież w kon­tek­ście ludz­kiej psy­chi­ki: uka­zu­jąc obłęd ojca, Schulz za­głę­bia się w ta­jem­ni­cach pod­świa­do­mo­ści czło­wie­ka, któ­rą cha­rak­te­ry­zu­ją skom­pli­ko­wa­ne po­łą­cze­nia.

Motyw snu

W opo­wia­da­niach jawa prze­pla­ta się ze snem, w jed­nej chwi­li wy­da­rze­nia ja­wią się jako re­ali­stycz­ne, aby za chwi­lę przy­brać nie­ocze­ki­wa­ny, fan­ta­stycz­ny ob­rót. Cel­nym przy­kła­dem mogą być tu­taj sy­tu­acje z pa­mięt­nej nocy opi­sa­nej w „Skle­pach cy­na­mo­no­wych”, kie­dy bo­ha­ter-nar­ra­tor o imie­niu Jó­zef wy­bie­ra się z ro­dzi­ną do te­atru. W re­zul­ta­cie tego, że oj­ciec za­po­mi­na port­fe­la i musi go przy­nieść z domu – od­by­wa fa­scy­nu­ją­cą wę­drów­kę po mie­ście, peł­ną nie­praw­do­po­dob­nych przy­gód. 

Motyw manekina

Ma­ne­kin bę­dą­cy fi­gu­rą w kształ­cie czło­wie­ka sta­no­wi je­den z bar­dziej cha­rak­te­ry­stycz­nych mo­ty­wów „Skle­pów cy­na­mo­no­wych”, prze­są­dza­ją­cych o ory­gi­nal­no­ści tego tomu. To wręcz swo­isty znak roz­po­znaw­czy Schul­za, naj­czę­ściej ko­ja­rzą­cy się z jego twór­czo­ścią. Po­ja­wia się za­rów­no w trzy­czę­ścio­wym „Traktacie o manekinach”, jak i np. na wy­sta­wach skle­po­wych w „Uli­cy Kro­ko­dy­li”, symbolizując niskiej jakości towary pochodzące z Zachodu. Co wię­cej, ma­ne­ki­ny przy­po­mi­na­ją niektóre postaci, po­zba­wio­ne du­cho­wej głę­bi czy ty­po­wej dla czło­wie­ka cie­le­sno­ści. Wśród nich moż­na wy­mie­nić np. ciot­kę Aga­tę, wuja Emi­la czy ciot­kę Per­a­zję, a na­wet Ade­lę i mat­kę, gdyż są uka­za­ne bar­dzo sche­ma­tycz­nie – w koń­cu na­sza wie­dza o nich ogra­ni­cza się głów­nie do prze­świad­cze­nia o ich ko­bie­co­ści czy o przyj­mo­wa­niu przez nie po­sta­wy prag­ma­tycz­nej. Z ko­lei w „Traktacie o manekinach” manekin symbolizuje tandetę i ograniczone możliwości kreacyjne człowieka, któ­ry w prze­ci­wień­stwie do Boga nie jest w sta­nie stwo­rzyć ni­cze­go do­sko­na­łe­go, a je­dy­nie pro­du­ku­je nie­udol­ne ko­pie. Jed­nym z prze­ja­wów tego ro­dza­ju dzia­łal­no­ści jest wła­śnie manekin – stanowiący kiczowatą, nieludzko wręcz wyglądającą imitację istoty ludzkiej bez intelektu i emocji, o twarzy zastygniętej w jednym wyrazie. Stąd po­sia­da­ją­ca iro­nicz­ny wy­dźwięk wy­po­wiedź Ja­ku­ba, pa­ro­diu­ją­ca zna­ną fra­zę z Księ­gi Ro­dza­ju: […] chcemy stworzyć po raz wtóry człowieka, na obraz i podobieństwo manekina”. Oj­ciec, wy­ko­rzy­stu­jąc for­mę pod­mio­tu zbio­ro­we­go za­miast pierw­szej oso­by licz­by po­je­dyn­czej, pod­kre­śla swo­je do­sto­jeń­stwo i przyj­mu­je pozę wład­cy, lecz z ra­cji bła­hej tre­ści for­mu­ła ta ma cha­rak­ter iro­nicz­ny. Jak za­uwa­ża Mi­chał Pa­weł Mar­kow­ski, „Trak­tat o ma­ne­ki­nach” tyl­ko po­zor­nie do­ty­czy isto­ty ma­te­rii. W rze­czy­wi­sto­ści sta­no­wi mo­no­log, któ­ry trak­tu­je o re­la­cjach mię­dzy męż­czy­zna­mi a ko­bie­ta­mi (M. P. Mar­kow­ski, „Pol­ska li­te­ra­tu­ra no­wo­cze­sna. Le­śmian, Schulz, Wit­ka­cy”, Kra­ków 2007). W ten spo­sób Ja­kub pró­bu­je uwieść dwie mło­de szwacz­ki, Pau­li­nę i Po­ldę (wsku­tek in­ter­wen­cji Ade­li robi to bez po­wo­dze­nia).

Motyw choroby

Czy­tel­nik po­zna­je ojca narratora, Jakuba, w trud­nym dla nie­go mo­men­cie, a mia­no­wi­cie wte­dy, kie­dy tra­ci on zdro­wie i kon­takt z rze­czy­wi­sto­ścią wsku­tek za­bu­rzeń przy­po­mi­na­ją­cych obłęd. Ro­dzi­na za­czy­na igno­ro­wać jego za­cho­wa­nie i mar­gi­na­li­zo­wać rolę, któ­rą w niej od­gry­wa. W tych oko­licz­no­ściach wła­dzę nad Ja­ku­bem po­sia­da tyl­ko słu­żą­ca Ade­la, nie­odmien­nie ni­we­czą­ca wszyst­kie jego za­mia­ry. Ta mło­da i atrak­cyj­na ko­bie­ta po­cią­ga go za spra­wą swo­je­go uro­ku oso­bi­ste­go, stąd oj­ciec jest jej ule­gły. Mo­tyw cho­ro­by, a ści­ślej rzecz bio­rąc, obłę­du, prze­ja­wia się nie tyl­ko w kre­acji Ja­ku­ba, ale tak­że w opi­sie miesz­ka­ją­cej na śmiet­ni­sku Tłui, cór­ki naj­mu­ją­cej się do sprzą­ta­nia „sta­rej Ma­ryś­ki”, jak okre­śla ją Jó­zef.

Motyw ptaków

Jed­ną z ob­se­sji ojca są pta­ki, stąd ku­pu­je on jaja i daje je do wy­sia­dy­wa­nia ku­rom, a na­stęp­nie pro­wa­dzi na stry­chu ich ho­dow­lę, chcąc w ten spo­sób do­świad­czyć pro­ce­su kre­acji no­wych by­tów. Pa­sjo­no­wa­nie się skrzy­dla­ty­mi stwo­rze­nia­mi za­pew­ne nie jest tu przy­pad­ko­we: jako sym­bol ko­ja­rzą się one z po­etyc­kim na­tchnie­niem i do­sko­na­le od­da­ją chęć uciecz­ki od co­dzien­nych obo­wiąz­ków i prze­cięt­nej, sza­rej eg­zy­sten­cji. Ma­rze­nia ojca nisz­czy jed­nak Ade­la, któ­ra wy­pę­dza pta­ki, sprzą­ta­jąc strych. Zwie­rzę­ta te to­wa­rzy­szą Ja­ku­bo­wi rów­nież w ostat­nim opo­wia­da­niu „Skle­pów cy­na­mo­no­wych”, za­ty­tu­ło­wa­nym „Noc wiel­kie­go se­zo­nu”. Po­ja­wia­ją się one w skle­pie po pra­co­wi­tym dla nie­go dniu. Oj­ciec za­bi­ja je jed­nak ka­mie­nia­mi: wów­czas zda­je so­bie spra­wę z tego, że w rze­czy­wi­sto­ści nie były tak war­to­ścio­we, jak wcze­śniej są­dził. Uni­ce­stwie­nie ich wy­ni­ka z jego pod­da­nia się za­ka­zom Ade­li, któ­ra nie wy­ra­ża zgo­dy na pro­wa­dze­nie ho­dow­li, choć Ja­kub bez wąt­pie­nia po­stę­pu­je wbrew so­bie. Mimo że po­sia­da on na­tu­rę fi­lo­zo­fa i eks­pe­ry­men­ta­to­ra, kon­tro­lę nad jego za­cho­wa­niem przej­mu­je słu­żą­ca wraz ze swo­im prak­ty­cy­zmem, z któ­re­go dla ojca wy­ni­ka ko­niecz­ność wy­ko­ny­wa­nia pra­cy kup­ca, aby utrzy­mać ro­dzi­nę.


Prze­czy­taj tak­że: Motyw dzieciństwa w Sklepach cynamonowych

Ak­tu­ali­za­cja: 2024-10-21 13:53:44.

Sta­ra­my się by na­sze opra­co­wa­nia były wol­ne od błę­dów, te jed­nak się zda­rza­ją. Je­śli wi­dzisz błąd w tek­ście, zgłoś go nam wraz z lin­kiem lub wy­ślij ma­ila: kon­takt@po­ezja.org. Bar­dzo dzię­ku­je­my.