Rola wiedźm w Makbecie

Autor opracowania: Piotr Kostrzewski.

Jednymi z najbardziej enigmatycznych postaci, jakie występują w dramacie Wiliama Szekspira Makbet, są trzy wiedźmy. Opisane przez angielskiego mistrza jako istoty stojące pomiędzy światem realnym a ułudą, stanowią idealny przykład siły nadprzyrodzonej. Ich pierwsze pojawienie się daje widzowi przeświadczenie o niezwykłej roli, jaką przyjdzie im spełnić na łamach dzieła. Będą w nim bowiem reprezentować zło spersonifikowane, a zarazem stojące gdzieś ponad światem ludzi.

Trzy wiedźmy w Makbecie

Po raz pierwszy wiedźmy pojawiają się w Akcie I dramatu, krążąc po pobojowisku. Są więc niczym sępy, upiory zwabione przez ludzkie cierpienie. Przechadzając się między trupami, z lubością rozpowiadają między sobą o niedawno uczynionych ludziom potwornościach. Dowiadujemy się, że posiadają one ogromną moc i władzę nad żywiołami. Jest ona podarunkiem od greckiej bogini ciemności - Hekate. Ta z kolei jako jedyna ma możliwość kontaktu z samym diabłem, co od razu ustala hierarchię oraz proweniencję czarownic. Wiadomo, iż na stepie zjawił się nie bez przyczyny. Czekają bowiem przybycia tana Glamis - dzielnego Makbeta wraz z jego przyjacielem Bankiem.

Dwaj towarzysze są niezwykle zdumieni tym niecodziennym spotkaniem, które wydaje się Balkowi raczej majakiem po zatruciu bagiennymi roślinami. Czarownice są bowiem tak szpetne, że ledwie przypominają kobiety. Trzy kreatury pozdrawiają rycerzy enigmatycznymi słowami, które pełnią tutaj funkcje przepowiedni. Balka witają jako ojca królów, który da początek dynastii. Makbeta zaś jako tana Glamis i Tana Kawdoru, przyszłego króla. Powitanie i przepowiednia zarazem to niezwykle sprytnie spleciona pułapka. Słowa o tytule tana Kawdoru potwierdzają jej autentyczność, nie ma w nich jednak ani trochę szczegółów.

Przepowiednia wiedźm skonstruowana jest bowiem tak, by Makbet i Banko ulegli jej czarowi. Nie polega on jednak na żadnym magicznym oddziaływaniu. Podsyca jedynie ambicje, stanowi niewypowiedzianą pokusę sięgnięcia po władzę. Wiedźmy nie tyle przepowiadają tu więc przyszłość, ile raczej kierują żądzę Makbeta i Banka (ten ostatecznie jednak nie ulegnie) we wcześniej obranym kierunku.

Tutaj właśnie leży rola wiedźm, ujawniona jeszcze w przepowiedni o lesie Birnamskim i człowieku nierodzonym przez niewiastę. Stanowią one kusicielki, podszept do zła i jego wcieloną personifikację. Nie działają otwarcie, rzucając na bohatera nieszczęścia czy klątwę. One jedynie manipulują nim tak, by ujawnił swoje ukryte żądze. Pod tym względem pełnią rolę podobną do biblijnego diabła - to kusicielki, sprytnie wykorzystujące wolną wolę człowieka dla jego własnej zguby. Zresztą wściekła na samowolę wiedźm Hekate podkreśla właśnie taki modus operandi zła, które ma na celu przekonać człowieka o całkowitym panowaniu nad swym losem i przekonać do swojego uroku. Wtedy bowiem może nim całkowicie zawładnąć. Robi to zaś właśnie przepowiedniami wiedźm.

Szekspir jasno określa rolę trzech wiedźm, czyniąc je istotami o niesprecyzowanym pochodzeniu. Są one przejawem czającego się gdzieś nad ludzkością kosmicznego zła, które jednak nigdy nie działa bezpośrednio. To straszliwe manipulatorki, intrygantki pragnące zepchnąć Makbeta w otchłań upadku. W istocie jednak Szekspir podkreśla, że nie czynią tego. Stanowią jedynie podszept do zła, który jednak bohater dopuścił do siebie sam.


Przeczytaj także: Problem zła w Makbecie

Aktualizacja: 2022-08-11 20:24:03.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.