Jan Lechoń, fot: Autor nieznany, źródło: polona.pl
Wiersz Jana Lechonia „Pieśń o Stefanie Starzyńskim” został poświęcony prezydentowi Warszawy, którego imię i nazwisko pojawia się w tytule. Poeta zwraca się w utworze do ukochanej stolicy, w której się urodził i wychował. Lechoń czuł więź ze Starzyńskim, ponieważ obaj byli patriotami, oddanymi Warszawie i całej Polsce.
Spis treści
Utwór należy do liryki bezpośredniej, podmiot liryczny ujawnia swoją obecność i wyraża refleksje na temat wydarzeń przedstawionych w wierszu. Świadczy o tym zastosowanie czasowników w pierwszej osobie liczby pojedynczej i odpowiednich zaimków („ja Cię nie widzę”, „nie dałbym tego szczęścia”, „o mój przyszły wieszczu”, „dumne moje dzieła”). Osoba mówiąca wypowiada się również w imieniu swoim i rodzinnej Warszawy, pojawiają się odpowiednie zaimki („bracia nasi”, „wojsk naszych”).
Autor nie zastosował podziału na strofy, utwór jest wierszem ciągłym, co utrudnia jego odbiór. Składa się z pięćdziesięciu czterech wersów. Mimo braku podziału na strofy, wiersz jest silnie zrytmizowany, pojawiają się rymy parzyste (aabb).
Utwór należy do liryki inwokacyjnej, ma formę bezpośredniego zwrotu do Warszawy. Obecne są więc apostrofy („Jakże Ciebie, Warszawo, dosięgnąć przez pieśnie”).
Warstwa stylistyczna utworu jest bardzo rozbudowana, pojawia się wiele środków poetyckich. Zastosowano liczne epitety („stropy paradne”, „spełnione marzenia”, „złota jesień”, „zimny wiatr jesienny”, „pożaru ogromnego”, „romantyczną lawę”, „kwiaty polne”). Wypowiedź podmiotu lirycznego ma charakter przenośny, pojawiają się metafory („miasto było pochodnią czerwoną”, „tę samą wyrzuca romantyczną lawę”). Warszawa nabiera w utworze cech ludzkich, zastosowano personifikacje („zimny wiatr jesienny owiewa ci głowę”, „tobie jeszcze ciągle marzy się o cudzie”, „rzucisz kwiaty polne”, „przytul ją do szarych twego miasta murów”). Obecne są również porównania („przytul ją do szarych twego miasta murów jak do piersi matczynej”, „Śród murów, co się walą, jako posąg stoi?”, „na ulice wolne jako liście wawrzynu rzucisz kwiaty polne”). Utwór ma emocjonalny charakter, pojawiają się wykrzyknienia („Patrz!”, „Ach!”, „Oto pieśń zmartwychwstała!”, „Cicho, pieśni!”). Ważną rolę odgrywają znaki interpunkcyjne, zastosowano liczne średniki i pytajniki. Nadają one wierszowi wieloznaczności i wielowymiarowości. Podmiot liryczny cytuje wypowiedź tytułowego Stefana Starzyńskiego. Podkreśla to miłość prezydenta do Warszawy.
Stefan Starzyński był ostatnim prezydentem Warszawy przed II Wojną Światową, zajmował to stanowisko w latach 1934-1939. Realizację planów dalszego rozwoju stolicy przerwała niemiecka inwazja na Polskę. Starzyński odmówił ewakuacji i zaangażował się w działalność przy Dowództwie Obrony Warszawy. Zasłynął z porywających przemówień, mających dodawać warszawiakom otuchy w obliczu zagrożenia. Okoliczności jego śmierci nie są do końca znane, prawdopodobnie został zamordowany w obozie koncentracyjnym w Dachau. Jan Lechoń uwiecznił sylwetkę prezydenta w swojej twórczości. W wierszu nie opisał jednak dokonań Starzyńskiego, ale stworzył obraz Warszawy, miasta za które był w stanie oddać życie.
Podmiot liryczny zwraca się bezpośrednio do ukochanej stolicy. Widok jej zniszczonych murów sprawia mu ból, boi się ich dotknąć, aby nie spowodować jeszcze większych szkód. Osoba mówiąca nie wie, jak ma dalej żyć, gdy jej ukochane miasto powoli przestaje istnieć. Miejsca w których spędziła tak wiele czasu, przestają wzbudzać pozytywne wspomnienia.
Podmiot liryczny zmaga się z obrazami zagłady, wymienia zabytki i obawia się o ich przyszłość. Nie wie czy stolica podniesie się jeszcze z tak wielkiego upadku i będzie w stanie dać schronienie warszawiakom. Osoba mówiąca przywołuje Bazylikę archikatedralną św. Jana Chrzciciela, Zamek Królewski i Kolumnę Zygmunta, miejsca będące symbolami Warszawy. Wszystkie wymienione zabytki zostały uszkodzone, poniosły wojenne rany. Bazylika została zniszczona podczas bombardowania w 1944 roku i odbudowana po zakończeniu wojny. Kolumna Zygmunta została zrównana z ziemią w nocy z pierwszego na drugiego września 1944, przez uderzenie z działa czołgowego. Ponownie stanęła dopiero w latach 50. XX wieku. Podmiot liryczny stara się nie popadać w rozpacz, chce żyć wspomnieniami szczęśliwego życia w przedwojennej Warszawie.
Osoba mówiąca przypomina sobie spacer po stolicy w czasach pokoju. Jest jesień, latarnie gazowe oświetlają mury, słychać szum Wisły. Wiatr spokojnie powiewa nad głowami przechodniów. Wspomnienia przynoszą jej ulgę, nie oddałaby ich za żaden skarb. Podmiot liryczny zwraca się do Warszawy jak do drugiego człowieka, prosi aby przytuliła głowę do murów i słuchała pieśni zmartwychwstania. Stolica została przedstawiona jako kobieta słuchająca śpiewu nadziei na lepsze jutro, oczekując na powrót do chwil chwały, których było tak wiele w polskiej historii.
Pojawia się wizja pożaru, widoczna jest łuna ognia, pada ognisty deszcz. Warszawa przypomina czerwoną pochodnię, budynki stają się gruzami, posągi się rozpadają. Zjawisko przypomina impresjonistyczny obraz, czerwień zdaje się opanowywać całe miasto. Ten obraz stanowi symbol wszystkich bitew, które miały miejsce w stolicy. Udział brali w nich najznamienitsi Polacy, tacy jak Ordon czy właśnie Starzyński.
Apokaliptyczna wizja pożaru jest zapowiedzią losu, który czeka Warszawę i wszystkich jej mieszkańców. Prezydent Warszawy nie jest wymieniony w utworze z nazwiska, ale łatwo domyślić się, że to on jest mężczyzną, którego opisuje podmiot liryczny. Stoi nieruchomo przypominając posąg, obserwuje dzieło zniszczenia. Starzyński nie jest przedstawiony jako lekkomyślny człowiek, który nie zdążył uciec. Stanowi przykład zwykłego człowieka próbującego pomóc ukochanej Warszawie.
Aktualizacja: 2024-06-26 17:03:09.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.