Tak paść na białe, zwiewne obłoki
I przymknąć oczy, zmrużyć powieki
I płynąć, płynąć gdzieś w świat szeroki
I płynąć, płynąć gdzieś w świat daleki.
Płynąć powoli po modrem niebie,
Zdala od ludzkiej ciżby i gwaru
I tylko słońce mieć wokół siebie
I tylko rzeźki oddech bezmiaru.