O, srebrne źródła w cichej bijące ustroni,
W których cały nieboskłon prześwieca odbity!
O, dyszące wiośnianą rozkoszą błękity
I ziół zroszone grzędy, pełne miodnej woni!
O, sady rozkwiecone, w których cicho dzwoni
Huf ptactwa, w świeżą zieleń listowia zaszyty!
O, młodości upojne, tęczowe zachwyty,
O, duszo szybująca za szczęściem w pogoni!
O, duszo! Moja duszo!... O, cudne rojenia
W cieniu arkad dębowych, w złotych lip goworze
Widzę was jeszcze wszystkie przez mgły oddalenia,
Płynące cicho ku mnie — i dziwnie się trwożę,
I dziwna mojem sercem owłada tęsknota,
Że nigdy już nie wróci moja wiosna złota!