Poznanie (Adam: łąko soczysta nadmiarem)

Adam:
      – łąko soczysta nadmiarem,
      łąko tryskliwa zdrojem –
      jabłoni, co dudnisz nocą
      i w jabłkopadzie się gniesz,
      jedno mam tylko
      serce,
      a t y masz oczu dwoje –
      jedne mam tylko
      usta,
      a t y masz dłonie dwie –
      o jakże jesteś bogata,
      że tak mnie szczodrze
      obdarzasz!
      o jakże jestem biedny,
      że tak muszę tęsknie
      żebrać!
      przychodzisz pewna i trwożna
      do picia dzbannie zapraszasz –
      patrzę na ciebie spragniony:
      : brak mi ciebie
      jak żebra; –
      (korzeni, które zsychają
      poznałem prosty niedosyt,
      łączę z nimi w przekopie
      dłonie
      od głodu chore)

      – a kiedy skomlę w niewiedzy,
      jak ciebie
      o ciebie
      prosić?,
      przychodzisz dobra jak woda
      i ciebie jak łyk jej biorę –

Ewa:
      Ty jesteś głodnym pytaniem – ja żywną odpowiedzią,
      siostrze się rodnie i sytnie soczystą jak dynia ziemią –
      – jeśli się kiedyś zabłąkasz, przyjdę do ciebie miedzą
      i ścieżki twoje wywiodę z zagałęziałych zakrzewień.

10 czerwca 1934

Czytaj dalej: Na zdarzenie z życia prywatnego - Zuzanna Ginczanka