Czy zgasła gwiazda nad Kaukazu szczytem?..
O! nie bo ludom walki, nieśmiertelność,
Choć niewolników zgraja psim skowytem
Radośna, chce stłumić ducha dzielność!
Orle! choć może siwą głowę twoją
Do bram przybiją na postrach niewoli,
Tyrani ciało, nieducha rozbroją
A pomści ciebie lud górski, sokoli!...
Tyś zasiał ludu piersi zemsty skrami,
Co ciągle wstawać będą pożarami,
I wiele razy kukułka zakuka,
Lud za broń porwie — z nią wolność odszuka!
Każden dźwięk kajdan twych, w sercach tysięcy
Echem współczucia zawsze się odbije,
O! wiele ludów kajdanami brzęczy,
Ale niewielu Szamylów dziś żyje —
Olbrzymie woli, niewolą wzniesiony!
Ta zgraja mrówek, co dziś lwa roztacza,
Drzała jak jamnik przed orlemi szpony,
Serc wielkich tysiąc, po tobie rozpacza.
Po tobie szumią dziś Kaukazkie bory,
Zdroje grzmią żalem, i Czerkieski wyją,
Lud twój Cię pomści w wolności oazie,
W którą natury żywioły go skryją!
Wielki po bolu, Annibala bracie!
Przyjdzie czas kiedy twojemi pętami,
Lud strzaska czaszki tych, co w majestacie,
Dziś krwią się mażą, śpiąc nad kraterami!
Na polskiéj arfie łza błysła po tobie!
Szamylu! bracie! po niewoli druchu,
Wspólna przysięga na Ojczyzny grobie
Wiąże nam serca w niewoli łańcuchu!
Ten sam wąż, który Polski Laokoona
Opasał w sine niewoli pierścienie,
Ścisnął i dzieci jego białe łona
Niech żyją! więksi nad własne cierpienie!..
Skry ducha ziarnem w tych górach rzucone,
Które posiałeś z okruchów twéj stali,
Wdeptane głębiéj tylko — nie zniszczone!..
Trysną, ku niebu, tym co je zasiali!..
Tyś był jak słońce co choć spada w góry
Nazajutrz nowém trysnąć musi kołem,
Cześć bohaterom ludów w dzień ponury,
Wielki, nieszczęsny, czołem tobie! czołem!...