Coraz to więcej skały ścieśniają ścian biodra,
Czarna dzicz, naga - i ponura coraz bardziej,
Ciasno, duszno - pod górę, góry coraz bardziej
Leżą na drodze - nagle -
Błysła szyba modra!
Rozsunęły się skały, wokoło granity -
Czy to kształty szatanów, co z niebios leciały
Strącone tu i w bryły modre skamieniały?...
O nie! Bo niebo cichych fal pieści błękity -
Jest chwila, gdzie w naturze święto - jak w kościele,
Grają zdroje i drzewa, milkną burzy szały,
A cisza po niebiesiech gwiazdy swoje ściele...
Morskie Oko to Tatrów dusza zwierciadlana -
Patrzcie! teraz jest taka chwila!...
Na kolana!