Miłość i litość twa usunie piętna,
Dzięki tłumowi zrosłe z moją skronią,
Czym zły, czym dobry, rzecz to obojętna,
One mą cnotę i mój grzech obronią.
Tyś dla mnie wszystkiem i li twoje zdanie
Ma być wyrocznią, źle czy dobrze czynię;
Jam dla nikogo i nikt dla mnie, panie,
Twardo stać będę przy tobie jedynie.
W głębokim dole wszelki wzgląd pogrzebię
Na głosy innych; moje ucho żmije
Ani dla przygan ni pochlebstw, zaś w ciebie
Niech się z mem słowem taka prawda wpije;
Myśli o tobie tak wszystko wyparły
Ze mnie, że świat mi cały jest jak zmarły.
Sonnet CXII
Your love and pity doth the impression fill,
Which vulgar scandal stamped upon my brow;
For what care I who calls me well or ill,
So you o'er-green my bad, my good allow?
You are my all-the-world, and I must strive
To know my shames and praises from your tongue;
None else to me, nor I to none alive,
That my steeled sense or changes right or wrong.
In so profound abysm I throw all care
Of others' voices, that my adder's sense
To critic and to flatterer stopped are.
Mark how with my neglect I do dispense:
You are so strongly in my purpose bred,
That all the world besides methinks y'are dead.