Cóż mam innego czynić ja, twój sługa,
Jak oczekiwać twych rozkazów chwili?
Toć mnie nie goni żadna służba druga
I żaden czas mnie kosztowny nie pili.
Nie łaję godzin, że tak się bez końca,
O ty mój władco, wloką na zegarze,
Ani nie myślę o tym braku słońca,
Gdy mi twa wola odejść stąd rozkaże.
Nie pytam się też z zazdrością, gdzie właśnie
Jesteś i jakiej poświęcasz się sprawie.
Dumam li o tem, co za błogie jaśnie
Tam, gdzie ty raczysz przebywać łaskawie!
Takim to błaznem miłość ma, że oto
W każdym twym czynie szczere widzi złoto.
Sonnet LVII
Being your slave what should I do but tend
Upon the hours, and times of your desire?
I have no precious time at all to spend;
Nor services to do, till you require.
Nor dare I chide the world without end hour,
Whilst I, my sovereign, watch the clock for you,
Nor think the bitterness of absence sour,
When you have bid your servant once adieu;
Nor dare I question with my jealous thought
Where you may be, or your affairs suppose,
But, like a sad slave, stay and think of nought
Save, where you are, how happy you make those.
So true a fool is love, that in your will,
Though you do anything, he thinks no ill.