Jak ślicznie Lolo maszerował
z promienną twarzą, z grubą laską,
jak mądrze z trybun perorował,
jak dzielnie wznosił dłoń z opaską!...
Poznałem Lola w Straży Przedniej.
(Więc jeszcze przyjaźń z szkolnej ławy).
Jechał zadarmo pierwszą klasą
na konferencję do Warszawy.
Zebranie było, jak się patrzy —
przybyło wielu delegatów.
Słuchał wysłannik Ministerstwa
uważnie Lola postulatów.
I kiedy Lolo rzecz zakończył,
o głos poprosił, „o dwa słowa“.
I chwalił Lola i przepraszał,
że z Lolem śmie polemizować.
Powrócił Lolo z aureolą.
Maturę dostał bez przeszkody.
Rozpoczął przeto studja wyższe
i wstąpił do Legjonu Młodych.
Odprawa w Gdyni, zjazd w Krakowie...
Lolo ma mundur. Lolo cacy.
To on ułożył punkt czternasty
tez o „Powszechnej Służbie Pracy“.
Wtem grom: exodus protektorów.
Maź Lolo być ofiarnym kozłem?
Co Legjon wart bez Zasłużonych?
Żegnajcie, Lolo robi rozłam.
Na krótko Lolo zniknął z oczu,
lecz nie utonął dzielny nurek.
Znów twardy grunt pod nogą poczuł,
ma nowy znaczek i mundurek.
Znów w wirze walki. Nowe „tezy“.
„Kult narodowych cech“ (broszurka).
Już narodowe objawienie
spłynęło na naszego nurka.
Znów jakiś rozłam. Znowu akces
i nowy port przy ul. Matejki.
Major Galinat audjencją
służy Lolowi bez kolejki...
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
Spotkałem Lola znów na dworcu.
(Ja z Porubanka, on z Zurychu).
Jak ongiś o Karolu Marxie
rozmawiał ze mną o Giertychu.
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
Kochany Lolu! Wybacz szczerze,
jeślim przeoczył przemian część twych.
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
Dziś Lolo jest od spraw młodzieży
specem w Wydziale Bezpieczeństwa.
Źródło: Sygnały, r. 1939, nr 72.