Zewsząd chóry brzmią radosne:
Ma cel wreszcie egzystencja;
Cel, co wskrzesi rajską wiosnę,
A tym celem - Abstynencja.
Nazbyt długo ludzkość biedna
Ścigała marę zwodniczą,
Gdy jest droga tylko jedna,
Zgodna z wiedzą przyrodniczą.
Już rozpadły się w kawały
Dawne majaki mistyczne;
Nowe mamy ideały:
Higieniczno - statystyczne.
Zamiast błądzić w ciemnym mroku
Ludzkich instynktów wyzwoleń,
Jedno trzeba mieć na oku:
Zdrowotność setnych pokoleń.
Chyba wariat jeszcze szuka,
Gdzie drga silnych wzruszeń tętno,
Gdy dziś kreśli nam nauka
Szczęścia ludzkości przeciętną.
Czegóż więcej - każdy przyzna -
Możesz żądać, dobry człeku,
Patrząc, jak się ta krzywizna
Dumnie wznosi - w przyszłym wieku.
Już obliczył nam dokładnie
Akademii "były docent"
Ile za lat tysiąc spadnie
Śmiertelności średni procent.
Trzymaj zatem na obróży
Namiętności swoje szpetne:
Będzie prawnuk twój żył dłużej
O dwa zera i trzy setne.
Witajmy więc ludzkość czystą!
Zewsząd pieją już Hosanna:
Na wyścigi z onanistą
"Działająca" stara panna;
Lada kiep, co od kolebki
Ani pije, ani... pali,
Afiszuje swoje klepki,
Wprawdzie cztery - lecz ze stali.
W bohaterstwa nowe szranki
Wlecze młodzian puste łóżko:
Żyj lat dziesięć bez kochanki,
Obwołają cię Kościuszką!
I w małżeństwie bez ekscesów!
Kontrolują serca bicie,
Czy pamiętasz wśród karesów,
Że masz stworzyć nowe życie?
Troska sen im z oczu płoszy:
Wielki problem w głowach świeci
Jak przy minimum "rozkoszy"
Maksymalnie płodzić dzieci!
Odmawiajcie, abstynenci,
Higieniczny wasz różaniec
Niech się mały światek kręci
W ten świętego Wita taniec;
Pijcie wodę w cnym skupieniu,
Ale mnie przechodzi mrowie,
Że gdzieś w trzecim pokoleniu
Znajdzie się ta woda w głowie...