Pożądliwości, boleści i skazy,
jak trąd się łuszczą i białe oblicze
jesień ku brudnym unosi obłokom;
sepią dymiące oglądam obrazy,
wspomnienia raju, jak ów, który leki
przyjął, we śnie się budzi, z mułu ziemi
wyprowadzony i cierpiący, póki,
jako egzamin ostatniej nauki,
zmierzch nie owionie go, powiernik śmierci.