Szedł, gdzie orzeł prowadził go biały;
Z szablą w ręku szedł na pola chwały,
Za ojczyznę niósł tam krew i życie.
Ale Polsce rzekł Bóg: „czekaj jeszcze!“
Więc na gromów bożych głosy wieszcze,
Na pobudkę czekał i dział bicie.
A gdy przeczuł że się dzień już zbliża,
W którym Polsce rzeknie Pan; „Wstań z krzyża!“
Anioł śmierci wziął mu z piersi ducha.
— Na ramiona trumnę jego młodzi!
Niech mu śni się że nami przewodzi
Tam gdzie kule świszczą i dym bucha.
Idźmy! wrogom w oczy patrzmy dumnie.
Precz ze żalem! bo on śniłby w trumnie,
Że nam trwoga nadzieję odjęła.
A gdy trumnę spuścim do mogiły,
Walecznemu na sen wiecznie miły
W górę głosy: „Polska nie zginęła!“
1860.
Źródło: Poezye Mieczysława Romanowskiego, Mieczysław Romanowski, 1863.