Śpiew słowika

Białe trawy z wiatrem płyną, dachy lśnią grynszpanem,
słowik skryty w drzew obłokach wykwita pytaniem...

-I pyta się srebrno-szklanie, nuta słodka, śmigła,
co łagodnie w niebo wnika kryształowa igła...

I jeszcze się pyta szklanie, cicho i nieśmiało,
a dźwięk spada srebrna, słabo wypuszczona strzała...

I znów się pyta jasno, a ostatnie słowo
zatrzymuje się na niebie świecąc diamentowo...

I znów jeszcze raz się pyta, a wyniosłość dźwięku
jest jak sztylet samobójczy, podniesiony w ręku...

I znów pyta się uparcie, wstrzymuje łzy ptasie,
kryje oczy mgłą zasnute w siwych piór atlasie...

Białe trawy z wiatrem płyną, drzewa błyszczą śniedzią,
-Bóg, pytaniem urzeczony, zwleka z odpowiedzią...

Czytaj dalej: Miłość (Nie wi­dzia­łam cię już od mie­sią­ca) - Maria Pawlikowska-Jasnorzewska