*** (Gdy czytam licznych twych książek karty)

Gdy czytam licznych twych książek karty,
Duszę poety rozumiem,
Lecz mnie ogarnia żal nieprzeparty,
Że jak tak pisać nie umiem.

„Zgasłe ogniki” to piosnki rzewne,
Miłości jakiejś zdradzonej,
I takie życiu memu pokrewne,
Jakoby siostry rodzonej.

Czytam z zajęciem aż myśl strudzona,
Cofa się w lata młodości,
I jam marzyła kiedyś o szczęściu,
Dziś zawód w sercu mem gości,

A gdy się czasem zbliżać zaczyna,
Pomimo wiedzy i woli,
Przepaść jak ocean nić tę rozcina,
Potężną siłą niedoli!

…Lecz choć na świecie wszystko zwodnicze,
Niestałe jak fala drząca,
Pieśń towarzyszką przez całe życie,
O strunę duszy mej trąca.

Minęła wiosna już niepowrotnie,
I lata zabrała młode –
Lecz kiedy nie raz dumam samotnie,
Duszy mam jeszcze swobodę.

Karmię się pieśnią i słucham pieśni,
Otwarte zabliźnia rany,
W marzeniu słodkiem życie się prześni,
To skarb mój święty, kochany!

Taką mi tarczą wśród życia walki,
Przed ludzką krzywdą obroni,
Ona jak lampa w ręku westalki,
Przed mrokiem zwątpień osłoni.

…Pieśni ty moja i ja ci śpiewam,
Mój pacierz słabemi słowy –
Przy twoich dźwiękach tak się rozgrzewam,
I świat ten urok ma nowy.

Znowu nadzieje błyskają z cicha,
Srebrzystą rosą posiane,
I piję rozkosz z czarów kielicha –
Choć życie… dawno złamane.

Opublikowano w: Łzy-perły

Czytaj dalej: Wybór przyjaciela - Maria Paruszewska

Źródło: Łzy-perły, Maria Paruszewska, 1910.