(Odnosi się do „Szumów wiosennych”).
Cichym wieczorem twoje wiersze czytam,
Karmiąc się bólem twej zbolałej duszy,
I mimo woli przeznaczenia pytam,
Czemu los tobie nie szczędził katuszy?
Cierpienie w każdem przebija się słowie,
Łzy rzewne płyną – jak kryształy wody,
Przed twą boleścią korzą się bogowie…
Pielgrzymka twoja obfita w zawody!
Kto tyle cierpiał – kochać musiał w życiu,
A ono w zamian kolce tylko dało,
Z bólu kwiat wyrósł i naraz w ukryciu,
Serce jak harfa swój ból wyśpiewało.
Przeszłość minęła! – ale od tej doby,
Przemów weselej, zagój dawne rany,
Czas ulgę niesie – już dosyć żałoby,
Zostaw ją temu – kto z raju wygnany!
Życie różami w połowie zakwitnie,
A przyjaźń może żal ukoi rzewny,
Szczęście – choć siłą zdobywać zaszczytnie,
Choć smutek twojej duszy jest pokrewny
Opublikowano w: Łzy-perły
Źródło: Łzy-perły, Maria Paruszewska, 1910.