Praca Janka

Jasio w polu orze,
orze od świtania,
koniki popędza,
koniki pogania.

Pług pruje zagony,
czarna pachnie rola.
Pracować wszak trzeba,
taka Boża wola.

Orze Jasio, orze,
Orze od świtania.
- Wio, hej, wio, koniki!
krzykiem je pogania.

- Wio, hej, wio, koniki!
Słonko jasno grzeje,
Bóg nam dopomaga,
dobrze nam się dzieje.

Czytaj dalej: Pączki drzew - Ludwik Wiszniewski