Idzie nocka w czarnej sukni.
Wiatr przygrywa na tej lutni.
Nocka nie chce słuchać pieśni -
chce być w mieście jak najwcześniej!
Idzie nocka w sukni czarnej.
Natknęła się na latarnię!
- Czemu świecisz drażnisz oczy?
- Żeby widno było w nocy!
Nocka robi minę kwaśną:
- Ma być ciemno, a nie jasno!
- Nie sprzeczaj się, nocko, ze mną,
ma być jasno, a nie ciemno.
Tak się swarzy jedna z drugą,
tak się swarzą długo, długo -
aż tu z góry świt wyziera:
- Czy to warto tak się spierać?..