Czerwono dojrzewają ciężkie pomarańcze
W tysiącznie powtórzonym obłędzie pożogi.
Gdzie tysiąc łun się pali światłem opętańczem,
Płowieje wstydem słońce, jak żebrak pod progiem.
Tam gdzie tysiąc pożarów płomieniami tańczy,
Dojrzewają owoce w purpurowym żarze.
I ciężą nieruchomo obłe pomarańcze,
Jak zwarte nienawiścią, zemstą zżółkłe twarze.
Czerwono dojrzewają ciężkie pomarańcze.
Niedługo pod owocem gałąź nisko zwiśnie,
A wówczas śmierć się zbliży zcicha i bezmyślnie.
Podrzuci złote kule gestem opętańczym.
W żółtej szczęce rząd zębów szyderczo zabłyśnie,
A gdy się wgryzie w owoc — krew z owocu tryśnie.
Źródło: Gałęzie, Lola Szereszewska, 1938.