Jesteś naturą, o, wielka moja,
w przepastnych niebach słońcem perląca,
chodzisz po wielkich świata pokojach,
idziesz nadzieje złudzeń roztrącać;
idziesz, a niebo nad sercem płynie;
idziesz, a morza płyną pod Tobą.
Wiem, że gdzieś idziesz, że mnie wyminiesz...
Nie mijaj! słyszysz! ja jestem obok...
Stój! moje usta, usta krzyczące,
wypruły z nieba gwiazdy jak błyski
i rozsypały w męce cierpiącej.
Do morza słońca wpadły wytrySkiem...
Nie mijaj! niebo w rozpacz rozdarte
wieje na przestrzeń kaskadą czerni
i moje oczy, oczy uparte,
krzyczące z głębi nocy bezmiernej.