Sprzykrzyły mi się biedne słowa,
Które się w twarde wiersze kowa,
Znużyły mię te dźwięki cudze,
W których drgnień moich nie obudzę.
Tak mi obrzydła mowa pusta,
Że mi się od niej pienią usta,
Ze hańbą sercu jest szalona
Pieśń, co się rwie, jak potok, z łona
A wpada w zwykłe rytmów łoże -
I żadnej duszy nie pomoże.