Noc. Zerwało się morze z daleka
I w popłochu do lądu ucieka,
Nie wie, czemu na piasek się tłoczy
I zapala sine strachu oczy.
Ktoś nim wstrząsnął i strwożył ogromnie,
Że przybiegło na sam brzeg, aż do mnie,
Do stóp moich pokornie się łasi,
Szepce, że mi wszelki ból ugasi.
Chce mnie porwać w swoją otchłań ciemną
I przewalać się wiecznie nade mną.