Elegia (na śmierć Ludwiki S., dziesięcioletniej Polki, zmarłej w Paryżu dnia 8 marca 1846 r.)

La providence te fait grâce
Des jours que tu devais couler*
(J. Reboul)


Jak kropla rosy błyszcząca,
Co od rannego gorąca
Usycha –
Jak śpiew słowika pieszczony,
Co nagłym hukiem zgłuszony
Ucicha –
Jak złotoskrzydlny motylek,
Co ledwo kilka żył chwilek
I mdleje –
Jako różyczka rumiana,
Co jeszcze w pączku zerwana
Więdnieje –
Tak nad brzegami Sekwany,
Z dala od ziemi kochanej
Wołynia,
Zgasła różyczka, fijołek,
Kropelka rosy, aniołek,
Ludwinia!

*****

O ty, coś matką jej była,
Ty, coś ją łzami cuciła
W chorobie –
I ty, jej siostro kochana,
Co teraz tęsknisz stroskana
Na grobie –
Po tej nadobnej dziecinie
O! dosyć łez już wam płynie
Z powieki –
Niech myśl pocieszy was tkliwsza,
Bo ona od was szczęśliwsza
Na wieki!
O! za nią płakać nie trzeba;
Biała gołąbka, śród nieba
Już gości;
Skrzydlata, buja wesoła
Z złotą gwiazdeczką u czoła
W jasności!

***

W rajskich lazurów przestrzeni,
W szatę z tęczowych promieni
Ubrana,
Módl się, pieszczotko, za temi,
Co cię kochali na ziemi,
Do Pana!
Proś i za kraj nasz, co w męce
Bezbronne wyciąga ręce
Z mogiły;
I za te krwi świętej strugi,
Co Tarnów, ten Humań6 drugi,
Zbroczyły!
Milionów jęk i wołanie,
Gdy cię przebłagać, o Panie,
Nie zdoła,
Może odwróci twe groty
Modlitwa polskiej sieroty,
Anioła!

Paryż, 21 marca 1846 r.

* z francuskiego: Opatrzność czyni
ci łaskę dając ci tu dni do spędzenia

Czytaj dalej: Zima - Konstanty Gaszyński