Mniej pogodnego nieba pracowite dzieci,
Lubię was! — Czy to Teniers, albo Van Ostade
Przedstawia mi wesołą flamandzką biesiadę,
Gdzie dym fajki się snuje i kufel się świeci;
Czyli pędzel Rubensa, co gdzieś wyżej leci,
Budzi w płótnie madonę, albo nimf gromadę —
Czy Wuwermans maluje bitwę — albo zdradę
Łowców, co pędzą dzika w nastawione sieci;
Czy to głowy Rembrandta, Van Dyka portrety
Świecą się na tle czarnem jak z trumien szkielety,
Lub anioły Krayera z promiennemi pióry;
Lubię was! chociaż, wierni tłumacze natury,
Południowego w żyłach brakło wam zapału,
By tę piękną naturę wznieść do ideału!