Stanął szereg żołnierzy nad Wiedeńską fosą,
Przed nimi Polak — na śmierć ofiara skazana —
Szydzi z wrogów, modlitwą korzy się do Pana,
A ostatnie go myśli ku Ojczyźnie niosą.
Znać nie sytyś był Wiedniu tej krwi polskiej rosą
Którą niegdyś pancerni towarzysze Jana
Wyleli w twej obronie — ni tą, co przelana
Na twój rozkaz, Kaimów galicyjskich kosą!
Dany znak — słychać strzały. — Bez zadrgnienia skroni
Jełowicki na kule pierś nadstawił nagą,
Z spokojem Chrześcijanina, z żołnierza odwagą!
Poległ! — chwała ci, chwała, towarzyszu broni!
A hańba tobie wodzu habsburgskich siepaczy!
Męczennik ci przebaczył! — lecz Bóg czy przebaczy? —