Odwiedził mnie raz przykry gość,
Wizyta była krótka.
Doradzał coś, tłumaczył coś,
Wystrychnął mnie na dudka.
Na karcie było: Doktór Zet.
Incognito się zjawił.
W lansadach do pokoju wszedł
I mętnie o czemś prawił.
A jak się w gracji słodko wił!
Jak wdzięcznie siedział boczkiem?
Z rękawa psztyczkiem strącał pył
I mrugał tłustem oczkiem.
Słuchając go wiedziałem, że
Nieczysta to afera;
Ze szelma jest, że głupio łże,
Nabiera mnie, nabiera!
Ni w pięć ni w dziewięć bzdury plótł,
Cytował biegłych w Piśmie,
Zamroczył bestja mnie i zwiódł,
A niech go dunder świśnie!
Gdy jął się płaszczyć, łasić, łotr,
I w niebie mnie kołysać,
Gdy w ypił, szepcąc: «A la votre!»
Musiałem skrypt podpisać.
I odtąd chodzę błędny, mdły,
Krokami z nad przepaści
I szczerzą do mnie żółte kły
Ojcowie eklezjaści.
W niedzielę do piskliwych dam,
Chichocąc, wciąż się mizdrzę
Lub w bilard z facetami gram
I kupleciki gwiżdżę.
Melonik mój, krawacik mój,
Ubranko kuse, wcięte,
Ach, wszystko, wszystko, jak ten strój,
Na dudka wystrychnięte!
Nie pomógł żal, nie pomógł post
Ni modły przed ołtarzem.
W pysk trzeba było gościa wprost,
Jak Luter, kałamarzem!
Uczyli mnie skutecznych sztuk
Bodinus i Del Rio,
W ięc było cisnąć go do nóg
I stłamsić podłe ryjo!
A teraz co? Ha, ha, hi hi,
Spacerkiem poprzez miasto,
I w pustej piersi wieczność mdli
I patrzę wyłupiasto.
Poprawiam, gwiżdżąc, krawat pstry
W przepastnych szybach wystaw
I szczerzy do mnie żółte kły
Ponury egzorcysta.
Źródło: Biblia cygańska i inne wiersze, Julian Tuwim, 1933. Pierwodruk: Cyrulik Warszawski, r. 1926, nr 4 (różnice między pierwodruk.