Stop! Dosyć! Jużem z nim mówił,
Z nim, z tym jedynym,
W prościutkiej linji antypodą moim:
— Hallohallo! Polskie radio! Tutaj Tuwim!
— Hallohallo! Tutaj (djabli wiedzą!) Filipiny!
Tutaj tygrysy ryczą,
Pański bliźni tutaj stoi!
— A jaka pogoda?
— Dobra!
— No to byczo!
Stop! Dosyć! O siódmej rano
Z mego balkonu na Chłodnej
W powietrze wzniósł mnie
Kieszonkowy składany aero - ford
(Tani, praktyczny, wygodny)
I punktualnie o ósmej
Znowu go miałem w kieszeni — na Place
de la Concorde.
Sursum forda!
Każdy siódmy robotnik ma samochód,
Każdy siódmy samochód — robotnika
AUTROPOS (brevete).
Oszczędność. Praktyczność. Stały dochód.
Z danych statystycznych wynika,
1914 |
375 |
a |
! |
U W A G I |
1918 |
58796 |
a b |
!! |
|
1929 |
134890 |
a b c |
!!!!! |
|
2017 |
2976351 |
a b c d |
!!!!!!! |
|
3643 |
7893017 |
b r r r! |
? |
|
Furkot i trzask metalowy
Śmigieł i skrzydeł,
Sznury barwnego dymu piszą na niebie litery:
,.Savon Bonton — książę mydeł“,
„Drinksy Ltd — Old Cherry“.
Stumiljonową stolicę
Zacisnął w zębach świecących czeluści
Opancerzony glob!
Widzisz Wielką Niedźwiedzicę?
Citroenem się zaraz po kosmosie puści!
Stop! Stop! Stop!
W Nicei,
Na tarasie hotelu „Negresco”
Smród, pisk, gwałt,
Zajęte wszystkie stoły;
Śmieszki, umizgi, klepanie po brzuszku!
Co się stało?
Przyjechało pięć tysięcy małp
Wygrzać sobie na słońcu gruczoły,
Zamówione przez wesołych staruszków!
Stop! Stop!
W każdym Krasnokokszajsku
Uświadomiony chłop
Ma samochód, motocykl, rower,
Dom z żelazobetonu
(Projektu panny Żarnower),
Elektryczną krówkę,
Ulizane dzieci,
Bibłjotekę z tysiąca tomów
I kanarka, co śpiewa międzynarodówkę.
Stop! Stop!
Najskuteczniejsze zastrzyki!
Pigułki na rozkosz nieśmiertelną!
Gwarancja Wiecznych Czasów!
Patentowane specyfiki:
„Insaeculasaecularyna“, „Aeternol“
I „Dwuwiecznian nieskończonasu“.
Stop! Stop! Stop!
Profesor Frasske
Skonstruował antygazową maskę.
Profesor Glass
Wynalazł antymaskowy gaz.
Glass nazwał gaz „antyfrasske“,
Frasske nazwał maskę „antyglass“,
Na to Glass — nowy gaz,
Na to Frasske — nową maskę,
I znów obaj — jeszcze go raz!
Ścigają się, łebek przy łebku,
Użerają się, jak z kogutem kogut!
„BABKA ZA DIEDKU, DIEDKA ZA RIEPKU,
TIANUT, POTIANUT, WYTIANUT’
NIE MOGUT".
A w Pradze
Zwykły piesek Hau - hau,
Karmiony ekstraktem z witamin
Przez pewnego slawistę,
Zdał
Z gramatyki starocerkiewnej egzamin
I konjuguje: „Bychom, bysza, bystie"...
Stop! Beniek Spinka z IV-b klasy,
Radjoamator,
Złapał na fali 303
Jazz-band z Saturna.
Artykuł w „Naszym Przeglądzie": „Zwycięstwo rasy",
Frenetyczne przyjęcie w New-Yorku,
Chicago rży!
Aut oszalałych zator!
Samochodowa Chodynka!
Hip hip Bendżemen Spinka!
Lindberg z obłoków
Obrzuca Beńka kwiatami!
Siedem tysięcy zaduszonych w tłoku!
Beniek ma pałac w Miami.
Teraz
W stuwichrowej rakiecie, spacerem,
Na majówkę — za świat, jak za miasto!
„Te, Kolasiński, jadziesz? Będziemy propellerem
Ubijać z Mlecznej Drogi śmietankowe masło!“.
Stop! Stop! Stop!
Na Pacyfiku
Zbudowano wędrowną Wieżę Babel,
Wybablono wieżę pod sam strop,
Himalaje przy niej — kupka gnoju.
Jak gdzie wojna wybuchnie,
Automatycznie, przez kabel,
Gasi się wojnę promieniami Pax:
Skoncentrowaną ideą pokoju.
Stop! Wszystko w pastylkach i kapsułkach:
File saute, bigos, kilki i kokilki!
Nawet żebracy
Zapomnieli o chlebie i bułkach.
— „Dziedzicu, jezdem bez pracy,
Dziedzic da na pastylki!“.
I t. d., i t. d., i t. d.
Wszystkich cudów, czytelniku, nie wypowiem,
Tylko z zachwytu rżę,
Albowiem
Z danych statystycznych wynika, że...
(Patrz tablicę)....
Źródło: Jarmark rymów, Julian Tuwim, 1934.