Na potwarców

Autor:

Ile drzew się na wio­snę okry­wa zie­le­nią,
He bło­ta na ryn­ku piń­czow­skim je­sie­nią,
Ile so­bie wiel­moż­ni na­wa­rzy­li piwa,
Ile kłam­stwa w ze­zna­niach o do­cho­dzie bywa,
Ile wiel­kich dzia­ła­czów wyj­rza­ło z roz­por­ka,
Ile szy­deł wy­la­zło z wy­bor­cze­go wor­ka,
Ile w tym kar­na­wa­le na bale za­pro­szeń,
Ile w pra­sie en­dec­kiej ży­dow­skich ogło­szeń,
Ile razy wódz do­bry, ale kiep­ska resz­ta,
Ile razy Pił­sud­ski swych mi­ni­strów besz­tał,
Ile w ban­kach na Ślą­sku za­sia­da pru­sa­ków,
Ile wisi or­de­rów na pier­siach łaj­da­ków,
Ile jest na kon­ce­sje pań­stwo­we osko­my,
Ile ży­dzi ro­bi­li wrza­sku o po­gro­my,
Ile co­dzień zło­dzie­jów na po­łów wy­ru­sza,
Ile wień­ców na gro­bie było Eli­gju­sza,
Ile in­ter­pe­la­cyj jest bez od­po­wie­dzi,
Ile w sej­mie bez­kar­nie dra­pi­chru­stów sie­dzi,
Ile każ­dy... ten i ów za­ra­bia „na boku“,
Ile to­mów po­ezji wy­szło w cią­gu roku,
Ile wes­tchnień na wio­snę drży w dzie­wi­czem ło­nie,
Ile klap te­atral­nych było w tym se­zo­nie,
Ile razy sprze­da­no szkieł­ka za bry­lan­ty,
Ile ge­sze­ftów zro­bił z Niem­ca­mi Kor­fan­ty,
Ile ksiądz obie­cu­je szczę­ścia na nie­bio­sach,
Ile koń­skie­go łaj­na w na­szych pa­pie­ro­sach,
Ile razy prze­gra­łem w ży­ciu na lo­ter­ji,
Ile w pier­siach nę­dza­rzy gruź­li­czych bak­ter­ji,
Ile nam się skur­czy­ły przez ten rok do­cho­dy,
Ile męt­nej w stu­denc­kich łe­pe­ty­nach wody,
Ile w krzacz­kach ma­jo­wych za­ko­cha­nych pa­rek,
Ile u aku­sze­rek bywa pen­sjo­na­rek,
Ile razy „Ro­bot­ni­k41 gło­sił re­wo­lu­cję,
Ile razy cy­to­wał Stroń­ski kon­sty­tu­cję,
Ile nudy na każ­dy ob­chód na­ro­do­wy,
Ile w lom­bar­dach leży po­du­szek z pod gło­wy,
Ile ar­mat w zbro­jow­niach Eu­ro­py „cze­ka",
Ile żół­ci i kwa­su wez­bra­ło w en­de­kach,
Ile do­la­rów kry­ją prze­ku­pek poń­czo­chy,
Ile co­dzień w te­atrach war­szaw­skich dar­mo­chy,
Ile razy ktoś ko­goś o gran­dę po­są­dził,
Ile-by się kto inny na­kradł, gdy­by rzą­dził,
Ile ob­wie­po­la­ki o Hi­tle­rze ma­rzą,
— Tyle wie­ków niech w pie­kle po­twar­cy się sma­żą!

Czy­taj da­lej: Do prostego człowieka – Julian Tuwim

Źró­dło: Jar­mark ry­mów, Ju­lian Tu­wim, 1934.