Kędy-ś kraju rodzinny? Tułacz i sierota
różne ziemie objeżdżam i miasta i wioski,
ale nigdzie nie mogę pozbyć z serca troski:
wszędy idzie w ślad za mną jak widmo — tęsknota!
Piękne miasta widziałem pełne sztuk i złota,
Alp widziałem lodowce i firmament włoski,
morza brzeg i w mirtowych gajach białe kjoski,
kędy mieszka wesele, rozkosz i pustota;
w drodze nieraz z namiętnych ssałem ust przynętę,
zapomnienia szukałem w towarzyszów gwarze,
kończąc śmiechem udanym pieśni w łzach poczęte, —
ale sercu nie ulżyć. Dzisiaj tylko marzę,
by powrócić na łany mojej ziemi święte —
i tam żyć i umierać, gdzie ojców ołtarze!