Szczególna to książka, po której pieszczone
paluszki jej białe suną się powoli!
Tak często z tych kartek bucha śmiech swawoli,
a jednak — tam na dnie — słychać łzy tłumione...
»To wiersze są tylko! Ja sama mu wzorem
do piosnki niejednej tu jestem... Ach, Boże!
dziecinnej miłości zapomnieć nie może,
lecz znosi, jak widzę, swój zawód z humorem.
»A portret na przedzie... Wysokie te skronie
tak smętne — i w zmarszczkach; twarz szczupła i blada,
a w ciemnej źrenicy blask szczęścia nie płonie...
»O duszo ty ludzka! zagadko ty stara!
On teraz przed światem swe serce rozkłada:
w oprawie — brzeg złoty — kosztuje talara! —«