Dałaś mi kwiatek i rzekłaś: »O panie!
»niech pan pamięta... niech pan kwiatek schowa...«
Ja mam pamiętać? i ten kwiat, i słowa,
i oczy twoje? — Ach! nie jestem w stanie
tyle przyrzekać! Zapomnę, kochanie!
Kwiatek i głos twój i buzia różowa,
błękitne oczy i twa kosa płowa —
takie codzienne! Dzisiaj patrzę na nie,
jutro podobne zobaczę, po jutrze
znowu podobne... Czemże ty mnie zmusisz,
bym wspomniał ciebie? Ach! darmo się kusisz
wzbudzić wspomnienie we mnie choć najkrótsze!
Mnie nie wystarczą usta, warkocz złoty,
abym pamiętał i wzdychał z tęsknoty!