Dla oka - blaski,
Dla ucha - gwary,
Dla nozdrza - dymy.
Ciało i pokarm
Ustami bierzesz
Jak wdzięczne rymy.
Nienasycony,
Przesytu pełen.
A bez bogactwa.
Łakomstwo wielkie
Wwiodleś do serca
jako niewiastę.
Za nic mam twoje
Zgłębianie życia.
Poznanie świata.
Jeśliś w tym życiu
I na tym świecie
Nie znalazł brata.
Bo cóż są skarby,
Gdy bez podziału
I bez człowieka.
Próżno je zbierasz
W zgiełku ogromnym
Naszego wieku.
Bowiem nie z brania.
Ale z dawania
Bogactwo rośnie -
I obiecaną
Obejrzysz ziemię
W szczodrobliwości.
Przypadnij ku niej
I pod jej wichry
Pozwól iść głowie.
A wtedy laska
Jak drzewo tknięte
Zaszumi w tobie.
Uboga ręka
Jak gałąź uschła
Owoc obrodzi,
A owoc zdjęty
I podzielony
Rękę nagrodzi.
Nic wstydź się. gburze.
Prawda jest jedna,
Jedno przymierze.
Więc choć się z piórem
Mocujesz moim -
Mówię i wierzę.