Psalm 129

Saepe expugnaverunt me a iuventute mea

Mogą rzec Pań­scy wy­bra­ni:
Z mło­do­ści nas tra­pi­li,
Tra­pi­li sro­dzy po­ga­ni,
Przed­się nas nie po­ży­li.

Grzbie­ty nam sro­dze ora­li
Nie­zno­śny­mi pla­ga­mi-,
I gło­dem nas mor­do­wa­li,
I cięż­ki­mi pra­ca­mi.

Pan wiecz­nej spra­wie­dli­wo­ści
O swój lud się za­sta­wił:
Po­tłukł pęta w swej sro­go­ści,
A nas nie­wo­lej zba­wił.

Bo­daj zgi­nął, kogo sła­wa
Boli mia­sta Pań­skie­go;
Bo­daj usechł jako tra­wa
W wierz­chu muru twar­de­go,

Tra­wa, któ­ra nie cze­ka­ła
Razu kosy sie­ką­cej,
Ale przed cza­sem znisz­cza­ła
Ogniem gwiaz­dy go­rą­cej.

Ta ręki nie na­peł­ni­ła
Żeń­co­wi ochot­ne­mu
Ani łona ob­cią­ży­ła
No­sa­rzo­wi pil­ne­mu.

Ani, któ­rzy prze­mi­ja­li
Cza­su zbie­ra­nia zbo­ża,
Ro­bot­ni­kom win­szo­wa­li:
"Łaska nad wami boża."

Czy­taj da­lej: 130. Psalm 130 – Jan Kochanowski