Jeszczem się nie znał z Kupidynem, ani
Wiedziałem, jako strzała jego rani;
Jeszczem był wolen, jeszcze na mię była
Zdradliwych Wenus sideł nie rzuciła;
Kiedy gdy chłodu upatruję w cieniu,
Upalonemu psią gwiazdą ciemieniu,
Ptaszyna lecąc słowikowym krzykiem,
Zastraszyła mię takim prognostykiem:
„Krótko ach! krótko po swéj woli chodzisz,
I darmo sobie złotą wolność słodzisz;
Wkrótce sam sobie zginiesz i od ludzi
Stronić nową chęć, miłość w tobie wzbudzi.
Wtenczas dopiero choć, będziesz gotowy
Całować pęta, obłapiać okowy,
Doznasz, co w sobie zamykają rany
Miłości, co jest być od niéj związany;
Bo cię zwycięży, a ty zwojowany
Cięższe na nogach poniesiesz kajdany“.