Marzenia

Często wśród nocy bezsennej,
Gdy wiatr zajęczy jesienny,
A niebo zakwitnie jak łąką,
Duch mój po polach się błąka,
Wśród pocałunków gorących
Do drzew się tuli gorących,
Pod ciche skrada się chaty,
Prostuje umarłe kwiaty,
Skąpane w księżyca srebrze,
A jeśli rosę wyżebrze
U jakichś progów anielich,
Wlewa ją w róż zwiędłych kielich.
— Cudną jest kwiatów opiłość! —
A jeśli wyżebrze miłość,
Co ból i nędzę uśmierca,
Nasyca nią ludzkie serca,
By czuły czysto i szczytnie.
Pięknem jest wszystko, co kwitnie,
A brzydkim ból, co uśmierca.
Kwity niech będą jak serca,
A serca niech będą jak kwiaty!
Niechaj do cichej mej chaty
Przyjdą wędrowce z daleka,
Cała niedola człowieka,
Wszystkie łzy i rozpacze.
Kto smutny, niech się wypłacze,
A kto w duchowej rozterce,
Niechaj otworzy swe serce.
Dlaczego bracie narzekasz?
Noc, to cudowny jest lekarz.

Szczęśliwy, kto w cichym drzew szumie
Pociechę odnaleźć umie,
I ten, co w wieczornej ciszy
Tajemną mowę gwiazd słyszy.
Wyjdź tylko na światło z ciemnic;
Świat pełen cudnych tajemnic,
Wszystko ma własną swą mowę,
Gwiazdy, to łzy brylantowe,
Upadłe z anielskich powiek.
Kwiaty też cierpią jak człowiek,
— Tylko swą duszę w słuch zamień. —
Ta woda, ten martwy kamień,
Te trzciny nad wodą nizkie,
Wszystko to będzie ci blizkie;
Motyl pijący z kielicha,
Każda krzewina licha,
Róża płonąca szkarłatnie,
Wszystko to będzie ci bratnie,
Jakby żył gdzieś w pobliżu
Święty Franciszek z Asyżu.
Świat cały płonie błękitnie,
Rosa napełnia serca.
Pięknem jest wszystko, co kwitnie,
A brzydkim ból, co uśmierca.

Czytaj dalej: Chciałbym mieć mały sklepik z zabawkami - Henryk Zbierzchowski

Źródło: Płomienie, Henryk Zbierzchowski, 1916.