Znów jesień...
Przyszła tak nagle.
Rozpędów i uniesień
Zwinąłem żagle,
Karmi mą duszę smutek
Dali czystych, bezdennych.
Znam siłę owych trutek
Jesiennych.
Jakieś wspomnienie gra...
Myśleć o niem boleśnie.
Znowu się żegnać trza
Z czemś, co więcej nie wskrześnie,
Choćbyś w strasznej rozterce
Do krwi poranił serce,
Swe biedne serce.
Podle jakoś na świecie
I życie dziwnie pieskie,
Pozwólcie dziś poecie
Na sentymentu łezkę,
Bo gdy się człek wyżali
Lżej mu się robi przecie
I taczkę swą pcha dalej.
Gdzieś jest morze niebieskie,
W kraju kwiatów i wina,
Któreśmy tak kochali,
Gdzieś tam żyje dziewczyna,
Która ma dobre ręce,
Zdolne ukoić w męce.
Gdzieś jest taka godzina,
Która serca nie straszy
Wspomnień twarzą okrutną,
Tylko w tej Polsce naszej
Tak jakoś smutno...
Źródło: Erotyki, Henryk Zbierzchowski, 1923.