Dzisiaj ach dzisiaj żegnam się z tobą
Po to — by jutro znowu się witać.
Dzisiaj me serce okryte żałobą
A jutro znowu zacznie rozkwitać
I błysk nadziei rozpacz mą zdławi,
Gdy spojrzysz na mnie trochę łaskawiej.
Wiem, że nie jestem całkiem bez winy
I żem tak wiele tobie jest dłużny,
Spijałem słodycz szczęścia godziny
I odchodziłem tak jak podróżny,
Który za serce i dach nad głową
Ma tylko w sakwie uśmiech i słowo.
Po cóż te słowa „nigdy“ — „na zawsze“?
Los nas połączył i los rozdzielił.
Są między nami te łzy najkrwawsze,
Jest ból, co włosy moje pobielił.
Próżno me serce żegnaniem straszysz —
Żyje w niem wspomnień przesłodki haszysz.
Więc choć nie jesteś najdroższa ze mną,
Gdy tylko przymknę zmęczone oczy
Zjawiasz się z twarzą dziwnie tajemną
I znowu rzucasz czar swój uroczy
I wstajesz w swojej mocy straszliwa,
Jak wczoraj piękna, jak wczoraj żywa!
Źródło: Erotyki, Henryk Zbierzchowski, 1923. Wiersz został unowocześniony.