I. Andante
Tyś piękna, jak na obrazku,
Który w godzinach tęsknoty
Malował w samotnej celi
Mnich średniowieczny.
W oczach twych pełnych blasku,
Gdy tkliwość je rozanieli,
Płomyczek żarzy się złoty
Nieutulonej tęsknoty,
Żądzy kochania serdecznej.
W duszy twej młodej drzemie
Życia bogactwo szczodre,
Zdolność łez i zachwytu,
Więc patrzą oczy twe modre,
Jak dwa kawałki błękitu,
Spadłego rankiem na ziemię.
Nadchodzi już twoja chwila,
Nad życiem kwitnącem młodem
Czarne anioły łopocą,
I tak, jak z słońca zachodem,
W duszy się twojej przesila
Mrok z światłem, dzień z nocą.
Dopełnia się tajemnica
Twojej życiowej zagadki,
A żeś jest kwiatów siostrzyca,
Nad słodką treścią kielicha
Zawisł już motyl i czyha,
Kiedy otworzysz swe płatki.
Kwitnij jabłonko kwitnąca!
Jak długo wiosna się śmieje,
Swą krasą upajaj jeszcze.
Gdy burza przyjdzie hucząca,
Po całym świecie rozwieje
Kwiatów pachnące deszcze.
II. Adagio
Nie trzeba nam słów
Dziewczyno,
Nie trzeba nam słów.
Uczucia — zanim zgasną,
Mają swą mowę własną,
Ujęte w słowa giną.
Więc w oczy me patrz
Dziewczyno,
Więc w oczy me patrz.
W złotym blasku źrenicy
Dojrzysz treść tajemnicy,
Ciesz się szczęścia godziną.
Nim przejdzie nasz dzień
Dziewczyno,
Nim przejdzie nasz dzień,
Przed miłości pogrzebem
Łammy się szczęścia chlebem
I pijmy ust swych wino.
III. Scherzo
Są u mojej pieszczotki
Śliczne wdzięki i cuda.
Nie wiem czy mi się uda
W śpiewne zamknąć je zwrotki.
Usta mojej pieszczotki:
Kwiat pęknięty granatu.
Niby z kielicha kwiatu
Miód wypijam z nich słodki.
Włosy mojej pieszczotki,
Gdy je dłońmi rozpuszczę,
Owijają jak bluszcze
Kształt jej smukły i wiotki.
Oczy mojej pieszczotki,
Są jak tonie jeziorne,
W których gwiazdy wieczorne
Zapadają w sen słodki.
Piersi mojej pieszczotki,
Któż opisze wierszami?
Z różowymi pyszczkami
To dwa bielutkie kotki.
IV. Allegro
Życie przed nami się pieni,
Jak wino w złotym kielichu.
Kradnij swe szczęście po cichu,
Zanim się w ocet przemieni,
Jak wino w złotym kielichu.
Pókiśmy z sobą złączeni,
Przystępu nie dajmy lichu,
Zanim nadleci po cichu
Mrożący powiew jesieni,
Przystępu nie dajmy lichu.
Więc warg nie żałuj czerwieni
Zatonę w nich jak w kielichu.
Choć zdrada idzie po cichu,
Jak długo krew się twa pieni,
Utonę w niej jak w kielichu.
Źródło: Erotyki, Henryk Zbierzchowski, 1923.