Posłanie

Tym wszyst­kim, któ­rych wy­rzu­ci­ła fala
Na brzeg cho­ro­by ja­ło­wy i pu­sty,
Któ­rzy w tej chwi­li od do­mów swych z dala
Piją le­kar­stwo spa­lo­ny­mi usty.

Tym, któ­rzy pa­trzą w drzwi szpi­tal­nej celi,
Dro­giej oso­by wy­cze­ku­jąc wej­ścia,
Któ­ra za chwi­lę du­szę roz­anie­li,
Za­nim za­dzwo­ni klucz­nik do odej­ścia.

Tym, któ­rym kre­dą na ta­bli­cy kre­ślą
Do gór po­dob­ne go­rącz­ki po­mia­ry
I któ­rzy z wła­sną po­zo­sta­li my­ślą,
Jak­by za­mknię­ci w pa­ję­czy­nie sza­rej.

Tym, któ­rych oczy do­bry sen nie klei
I noc się wle­cze dłu­go i bez koń­ca,
Po­sy­łam dzi­siaj ja­skół­kę na­dziei,
Po­sy­łam dzi­siaj zło­ty pro­mień słoń­ca.

Czy­taj da­lej: Chciałbym mieć mały sklepik z zabawkami – Henryk Zbierzchowski

Źró­dło: Ogród Życia, Hen­ryk Zbierz­chow­ski, 1935.